poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Przerażający detal

Dzisiejsza poranna krzątanina spowodowała, że znalazłem pod stertą mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy stary numer „Do Rzeczy”. Tak właściwie nie taki stary, bo z końca czerwca, gdy przez Polskę przetaczała się fala oburzenia związanego z emisją serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” 
Na okładce napis: „Napluli na Polskę”, oraz zdjęcie dwóch jegomości udających AKowców. Miałem już dawno przeczytany egzemplarz odłożyć do gazetowego czyśćca, w którym zwykle trzymam starą prasę przed ostateczną decyzją o jej wyrzuceniu, gdy mą uwagę przykuła postać jednego z „partyzantów”. Nie uwierzyłem i spojrzałem jeszcze raz, po czym siadłem szybko do sieci, aby potwierdzić swoje hipotezy. Nie myliłem się. Gdy zdałem sobie sprawę, co to może oznaczać, ogarnęła mnie wściekłość i przerażenie.

Ale popatrzmy razem. Oto cała okładka:

  to zdjęcie tzw. „AKowców”

oto dowódca grupy

a oto, co ma on na szyi


Są to nieśmiertelniki niemieckich wojsk. Świadczy o tym ich charakterystyczny "owalny" kształt. Po co komu trzy nieśmiertelniki, przecież wystarczy jeden? W odróżnieniu od tych noszonych współcześnie dawne tego typu znaki pomagające w ewentualnej identyfikacji poległego żołnierza były łamane. Jedna część zostawała przy zwłokach, drugą zabierali towarzysze. Te są nieprzełamane. Mamy więc do czynienia z trofeami.

Wniosek:
Niecywilizowani AKowcy nie tylko mordowali niewinnych żołnierzy Wermachtu i SS, ale także zabierali ich ciałom tożsamość. Mało tego, niczym Indianie z Ameryki Północnej skalpy, a ci z Południowej zmniejszone głowy swych wrogów, ci „barbarzyńcy” gromadzili wojenne łupy i trofea. Im więcej AKowiec miał takowych, był z pewnością bardziej poważany w środowisku innych Akowców. 
To się dopiero nazywa polityka historyczna!

Okładka „Do rzeczy” krzyczy prawdę. Napluli nam w twarz i to do tego bardziej perfidnie niż do tej pory sądziłem. Ile jeszcze upokorzeń?

4 komentarze:

  1. Moim zdaniem, może być to prawdą mimo tego, iż patriotą jestem (jakkolwiek by to nie nazwać w dzisiejszych czasach), na każdej wojnie znajdzie się i taki, który mimo walki za ojczyznę, prowadzi swoją własną "wojenkę", niestety - każda wojna zbiera żniwa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mieliśmy owalne.

    Na zdjęciu górne się zgadzają, ten dolny zaiste Wermachtowski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Celne spostrzeżenie! Nie można też wykluczyć, że lornetka też jest zdobyczna ;)

    Mogę się pochwalić swoim tekstem o serialu? Spróbuję:

    http://kokolorez.wordpress.com/2013/06/20/nasze-matki-nasi-ojcowie-moja-nierecenzja/

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę sprawdźcie też link poniżej do kogo skierowany jest film i co autor ma na myśli i jak wykorzystała to tv pobliczna
    http://www.youtube.com/watch?v=0e2sNg4V4dw&feature=share&list=PL1cAturoTLPOQdA9swQSNE7SWTyucPP5K

    OdpowiedzUsuń

Jak masz ochotę to skomentuj