niedziela, 26 września 2010

Co zawierał plan lotu Tupolewa?

TVN takie rzeczy usuwa z YT, więc lepiej się pospieszyć w oglądaniu. Ale w skrócie, lot był wojskowy, z VIPami na pokładzie i z błędami niepozwalającymi na jego formalne zatwierdzenie. Określa się w nim lotniska zapasowe, jak również cel lotu. Nie określono lotniska docelowego, gdyż to pod Smoleńskiem nie ma właściwego statusu. Najważniejsze: był to lot wojskowy.

Edit 1 październik
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101001&typ=po&id=po01.txt

4 komentarze:

  1. Że tak zapytam: noi?
    Nie widzę tu nic zdrożnego (choć ponoć każdy widzi co chce).
    -Ta literówka...pewnie operator na kartce napisał literówkę a potem bezbłędnie wprowadził do systemu i pomyłka w ogóle nie zauważona i bez wpływu na rzeczywistość - do pominięcia
    - Z tego co zrozumiałem lotnisko zostało wskazane zgodnie z procedurą (na locie premiera sprzed kilku dni na pewno były dokładnie takie same symbole czyli zaczynamy od ZZZZ) - nic tu dziwnego nie widzę
    - Lot wojskowy - wypadałoby zapytać jaki status miał lot Tuska, oraz czy to źle że przelot samolotu z głową państwa ma status wojskowy - dlaczego niby to jest wada tego formularza??

    Jak dla mnie pusta informacja, bicie piany i robienie newsa tam gdzie go nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. @BJ
    http://www.rp.pl/artykul/541809.html
    Prasę trza czytać...

    OdpowiedzUsuń
  3. To, że my uznaliśmy, że wysyłamy lot wojskowy nie oznacza, że rosjanie go za taki uznają. My wysłaliśmy plan lotu ale nikt nie powiedział, że którykolwiek z rosjan kiedykolwiek potwierdzał status lotu. Ze względu na procedury nie dziwi mnie, że rosjanie próbują tu nie uznać wojskowego charakteru lotu. Mają prawo się z nami nie zgadzać, trzeba użyć argumentu ale nie w postaci "bo my tak powiedzieliśmy/napisaliśmy".

    Dlaczego mam wierzyć panu Reszce (który próbuje sprzedać jak najwięcej egzemplarzy swojej książki o Kaczyńskim) gdy pisze "Dziś wiemy, że lotnisko było od dawna zamknięte, a sprzęt niszczał od miesięcy." Gdy przecież wiemy że 7 kwietnia lądował tam Tusk. Nikt nie kazał polakom tam lecieć (mogli pojechać) nikt nie kazał lądować akurat tam (jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy) bo mogli choćby w Witebsku. Doszło do tragedii i teraz szukamy winnego i jeszcze mamy pretensje, że rosjanie nie wezmą tego na klatę i nie powiedzą "może to nie był zamach ale wysłaliśmy waszego prezydenta na opustoszałe zepsute lotnisko i rozpuściliśmy mgłę licząc że piloci nie dadzą rady, a nikt z załogi nie odpuści lądowania bo wydarzenie jest zbyt ważne i bez prezydenta się nie obejdzie".

    Prezydent chciał polecieć do Katynia i lądować na tym lotnisku tak jak kilka lat wcześniej. Wolny kraj i wolna decyzja za którą przyszło słono zapłacić. Lotnisko było w złym stanie ale to nie była tajemnica. Jak się jest głową państwa i lata się z żołnierzami w obstawie borowików, to jestem przekonany, że człowiek czuje się niezniszczalny i silniejszy niż jest naprawdę. Jak wsiadasz do samolotu to musisz brać jakiś 1% ryzyka katastrofy. Jak robisz to tak jak 10 kwietnia to musisz brać pod uwagę ryzyko 10-20-30%. Inni też ryzykowali i pewnie nie raz nic się nie stało. Tym razem się stało.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wolny kraj"?

    Twój stosunek do tej „katastrofy” zaczyna być iście teologiczny. A jakie masz gwarancje, że to nie był zamach? Ja wbrew pozorom nie mam obsesji na punkcie tego co się stało 10 kwietnia, ale za dobrze znam (wierz mi) meandry władzy, aby wierzyć, że takie rzeczy dzieją się przez przypadek. Litwinienko oczywiście sam sobie wstrzyknął polon, a do stacji telewizyjnych sami zgłosili się dwaj różni faceci o tym samym nazwisku przekonujący, że są autorami filmiku i że wcale nie było tam strzałów. „I tonie prawda, że na zgrupowaniu dach przeciekał, wtedy w ogóle nie padało” Ruscy traktują nas jak kundli i to jest niepodważalny fakt. Wiem kilka rzeczy o tym co tam się stało z pierwszej ręki i nie mogę o tym mówić. A nasi figuranci nie potrafią się nawet do tego przyznać. Skoro prokuratura wojskowa zaczyna mówić o stawianiu zarzutów, skoro wiadomo na 100% o odpowiedzialności Arabskiego za zaniedbania, Ty będziesz twierdził, że nic się nie stało, robił rachunek prawdopodobieństwa? Daj spokój. Jesteś rozsądny facet, a chcesz aby Ci wykładać wszystko tłumaczyć jak chłop krowie na miedzy? Jeśli „nasi” oddali śledztwo w ręce Rosjan bez mrugnięcia, jeśli nie potrafimy się z nimi dogadać co do zasadniczej kwestii związanej z lotem, to znaczy, że szczają na nas ciepłym moczem. A ciepłym mocze szcza się na kogoś, kogo się nie szanuje, kto nie jest suwerenny i kogo można kopnąć w tyłek gdy tylko przyjdzie ochota. Wiadomo, że SBckie kwity zostały przed ich spaleniem zmikrofilmowane i wywiezione z Polski. Wiadomo też że Oleksy nie był ruskim agentem, mimo tego, że Milczanowski nazwał go tak z trybuny sejmowej i miał rację, co stwierdził sąd. Wiadomo też że ów Oleksy nie skłamał w oświadczeniu lustracyjnym mimo że skłamał, bo należał do struktur wywiadu, o których nie wiedział w Polsce prawie nikt przed tym jak Oleksy o nim wspomniał. Poczytaj sobie wreszcie Golicyna, „Nowe kłamstwa w miejsce starych” a może zrozumiesz że to wszystko nie jest takie proste i pewnie rzeczy należy próbować pojmować holistycznie. Poczytaj sobie także swojego krakowskiego rodaka FYMa, który publikuje całą masę rzeczy na ten temat, a się może przekonasz ile w tym wszystkim nieścisłości i propagandy. Odrzuć polityczną poprawność i rozejrzyj się do około. Rzeczy z pozoru od siebie odległe czasami tworzą bardzo szeroki obraz całości.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Oleksy#Proces_lustracyjny
    http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/
    http://www.wpisz24.pl/wp-content/uploads/2010/09/dane_wyj%C5%9Bciowe.pdf

    OdpowiedzUsuń

Jak masz ochotę to skomentuj