czwartek, 22 kwietnia 2010

Powrót do korzeni

Za dawnych studenckich czasów pojechałem do pewnej wioski robić badania socjologiczne. (Kolokwialnie rzecz ujmując pojechałem robić ankiety, lecz jakby to usłyszał mój mistrz złapałby się za serce i powiedział kwestionariusz wywiadu, ale mniejsza ale mniejsza o to.)
Trafiłem do domu przypominającego pewien rysunek Artura Grottgera. Różnił się tylko dwoma detalami: był pokryty papą a nie strzechą i w kuchni wisiała żarówka. W całym pomieszczeniu biegały brudne zasmarkane dzieci, na piecu chlebowym zajmującym znaczą część pomieszczenia leżała przykryta kocem staruszka. W całej izbie roznosił się zapach gotowanego posiłku. Zasiadłem przy stole wraz z gospodarzem, z którym mam przeprowadzić wywiad. Zaczynamy rozmowę. W pewnym momencie zadaję pytanie:
- Czy popiera Pan postęp techniczny? - do dziś nie wiem co za kretyn układał ten kwestionariusz...
- A co to jest? - pyta gospodarz. Pojawiła się konieczność "operacjonalizacji".
- To czy orało się kiedyś koniem, a teraz ciągnikiem jest dobre czy nie? - rzuciłem na poczekaniu.
- To zależy - powiedział gospodarz. - Lepiej jest oczywiście orać ciągnikiem, ale ropa jest droga. Pracując koniem jestem niezależny i samowystarczalny. Niech Pan zaznaczy, że "raczej tak".
Potem pojawiła się cała seria pytań i zaskakująco trafnych zdroworozsądkowych odpowiedzi.
Zaskoczyła mnie jego inteligencja i sposób pojmowania świata. Doceniłem to dopiero potem, gdy otrząsnąłem się z marksistowskiej papki i wizji świata wciskanej mi do głowy na studiach.
Po dłuższej rozmowie, o ankiecie i o życiu przeszedłem do "metryczki":
- Jakie pan ma wykształcenie? - zadałem standardowe pytanie.
- Podstawowe - odpowiedział dość (o dziwo) nerwowo mężczyzna.
- Panie ja go doprowadziłam do drugiej klasy potem nie chciał chodzić. Pisz Pan "dwie klasy" bo źle wyjdzie! - był to głos śpiącej na piecu dotychczas niewtrącającej się staruszki.

Nie zawsze wykształcenie świadczy o czymkolwiek. Przypomniały mi się Dilbert, gdzie w wielkiej firmie najmądrzejszą osobą jest woźny... Może znowu przyszła pora, aby na króla wybrać Piasta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj