Mało rzeczy jest w stanie mnie ostatnio zadziwić czego najlepszą ilustracją jest wątła ilość nowych treści na tym blogu. Po prostu wszystko co miało się stać już miało miejsce, a teraz zbieramy tylko pokłosie podjętych drzewiej decyzji i rozstrzygnięć. Tak więc nauczyłem się przedziwnej obojętności i w większości docierających do mnie faktów upatruję skutek, a nie przyczynę. Są jednak z pozoru banalne informacje, które po krótkiej refleksji wciskają w fotel i przy których moje futurologiczne wizje to małe piwo po obiedzie.
Oto przez całkowity przypadek dowiedziałem się o pewnym portalu randkowym, który reklamuje się dość nachalnie w USA. Nie jest to portal dedykowany "singlom z aspiracjami", małolatom czy danej narodowej mniejszości. Jest to portal randkowy dla osób... zamężnych. Szybki numer na boku z czyjąś połowicą i nie ważne, że owo "biznesowe przedsięwzięcie" nawołuje do zdrady i czyni wiele nieszczęścia. Jak daleko odszedł kraj zbudowany przez bogobojnych emigrantów od przyświecających im ideałów? Jak to jest możliwe że pojawia się biznesowa oferta uderzająca w podstawy społecznego systemu?
Mechanizm jest prosty. Bezosobowe korporacje nie mają moralności, bo przy ocenie ich biznesowych poczynań akcjonariusze kierują się wyłącznie kryterium zysku. Na szczęście Ameryka to przede wszystkim świat konserwatywnych wiejskich lokalnych społeczności w dużej mierze odpornych na społeczne eksperymenty. Pamiętam jak jeszcze za pierwszej komuny telewizja wyemitowała film "Oto Ameryka", który był zbiorem szokujących dziwactw rodem z USA. Po mimo upływu prawie trzydziestu lat dziwactwa nadal pozostają dziwactwami, choć jak widać niektórzy dwoją się i troją, aby przewrócić świat do góry nogami. Ideologiczna motywacja bowiem poza biznesową w przypadku owego portalu wydaje się aż nadto czytelna. Rozbicie rodzin to przecież marzenie utopistów spod znaku Nowego Wspaniałego Świata. Tylko co czeka nas dalej? Serwis "przeleć zwierzaka swego rodaka" czeka na swego biznesowego odkrywcę jak i na zwolenników nowych silnych wrażeń.
Oto przez całkowity przypadek dowiedziałem się o pewnym portalu randkowym, który reklamuje się dość nachalnie w USA. Nie jest to portal dedykowany "singlom z aspiracjami", małolatom czy danej narodowej mniejszości. Jest to portal randkowy dla osób... zamężnych. Szybki numer na boku z czyjąś połowicą i nie ważne, że owo "biznesowe przedsięwzięcie" nawołuje do zdrady i czyni wiele nieszczęścia. Jak daleko odszedł kraj zbudowany przez bogobojnych emigrantów od przyświecających im ideałów? Jak to jest możliwe że pojawia się biznesowa oferta uderzająca w podstawy społecznego systemu?
Mechanizm jest prosty. Bezosobowe korporacje nie mają moralności, bo przy ocenie ich biznesowych poczynań akcjonariusze kierują się wyłącznie kryterium zysku. Na szczęście Ameryka to przede wszystkim świat konserwatywnych wiejskich lokalnych społeczności w dużej mierze odpornych na społeczne eksperymenty. Pamiętam jak jeszcze za pierwszej komuny telewizja wyemitowała film "Oto Ameryka", który był zbiorem szokujących dziwactw rodem z USA. Po mimo upływu prawie trzydziestu lat dziwactwa nadal pozostają dziwactwami, choć jak widać niektórzy dwoją się i troją, aby przewrócić świat do góry nogami. Ideologiczna motywacja bowiem poza biznesową w przypadku owego portalu wydaje się aż nadto czytelna. Rozbicie rodzin to przecież marzenie utopistów spod znaku Nowego Wspaniałego Świata. Tylko co czeka nas dalej? Serwis "przeleć zwierzaka swego rodaka" czeka na swego biznesowego odkrywcę jak i na zwolenników nowych silnych wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj