Większość moich
„rojeń” się niestety sprawdza. Rodacy nie chcą już nawet
naprawiać tego kraju. Wolą spakować manatki i wyjechać. Jak żyć
bowiem w kraju rozłożonym na łopatki, pozbawionym przemysłu i
własnej racji stanu, w którym rolą polityków jest tylko
przekonywanie, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Emigracja
to tylko wynik braku nadziei, akt rozpaczy i paraliżu
uniemożliwiającego każdą zmianę. Niewola na obczyźnie i los
obywateli drugiej kategorii wydaje się lepszy, niż patriotyczna
wegetacja w kraju, w którym atrapy elit przez ostatnie 30 lat
spieszyły wszystko co tylko było do spieprzenia. Tak. Kapitulacja
PRL nastąpiła nieco wcześniej niż Okrągły Stół. O ile o tym
starym państwie trudno mówić w superlatywach, to dopiero z
perspektywy czasu widać rozmiary strukturalnego upadku
rozpatrywanego nie tylko w ekonomicznych kategoriach. Wynarodowienie,
demoralizacja, rozbicie rodziny, a dopiero potem stare niereformowane
instytucje, układy, a przede wszystkim postsowiecka mentalność
ubrana w nowe szatki europejskiej egalitarności. A wszystko polane
sosem zgodny na kolonializm gospodarczy i finansowy jasyr. Przez
ostatnie 30 lat zabito ducha tego kraju, który tlił się nawet w
najciemniejszych czasach PRLu.
Zawsze można
powiedzieć: „To przecież wasza wina. Sami wybraliście tych
ludzi”. Ale czy demokracja, w której media mówią
nieprzygotowanym prostym ludziom jak mają myśleć i kreują cały
świat iluzji nie przypomina oszustwa?
Brak zorganizowania
w tej niemej procesji emigrantów nasuwa refleksję, że mamy do
czynienia z procesem długofalowo zaplanowanym, a figuranci niczym
sprzedawcy używanych samochodów reklamują swój towar. Czy komuś
będzie jeszcze tęskno do kraju tego, gdzie kruszynę chleba?
Tęsknotka być może pozostanie, ale z pustym żołądkiem nie ma
dyskusji. Mistrz Cyprian Kamil rozumiał to doskonale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj