piątek, 16 października 2020

Logika stada

Pamiętam około roku 1995 na festiwalu Malta w Poznaniu pojawił się pewien teatr z Niemiec. Zgromadzona na parkiecie hali sportowej publika została przedzielona murem z tekturowych pudeł na dwie części tak aby nie było widać tego co dzieje się po drugiej stronie. Niby nic, ale nagle wśród tłumu zaczęli krążyć ludzie z kamerami, a na stojących przy ścianach telebimach pokazywany był obraz tego co dzieje się z drugiej strony. Generalnie nic się nie działo, ale na telebimach wyświetlany był obraz ostrej imprezy i kelnerów rozdających drinki. I nagle proste skojarzenie: to u nas nic się nie dzieje, ale na pewno po drugiej stronie muru jest ta super impreza. Tak naprawdę, ani po jednej ani po drugiej stronie nic się nie działo, a wyświetlany na telebimach obraz leciał z taśmy, ale nie trzeba było wiele, aby publiczność - a jednocześnie główny zbiorowy aktor całej zabawy - zaczęła rozbierać tekturowy mur chcą się przedostać na drugą stronę i wziąć udział w fieście.

Gdy przeżywam tzw. pandemię to nie mogę pozbyć się wrażenia, że po 25 latach ktoś zorganizował to samo przedstawienie tylko na nieco większą skalę. Na ekranach świat przerażenia i śmiertelnego zagrożenia, ale zagrożenia nie tutaj tylko gdzieś daleko, bo tutaj nie dzieje się nic, tylko że tam też się nic nie dzieje, a obraz leci z taśmy.

To wszystko pokazuje jak łatwo nakręcić ludzi i jak łatwo w logice konformistycznego stada wyłączają oni myślenie. Świat się zmienił. Nie ma w nim już miejsca na lokalność. Liczą się tylko wielkie globalne przekręty. Co najciekawsze im większe one są, tym realnie zdają się być łatwiejsze do przeprowadzenia. Miejsce stadnej odporności nie tylko na wirusy ale i manipulacje zastąpiła stadna logika nieuznająca krytycznego myślenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj