piątek, 21 sierpnia 2015

Dalajlama też milczał

Kilka dni temu trafiłem do Sobiboru. W miejscu tym istniał niemiecki obóz zagłady zlikwidowany po buncie więźniów w 1943 roku. Wrażenia z takiej ekspedycji nie mogą być inne niż przygnębiające i to nie tylko dlatego, że w miejscu tym dokonano kaźni około 250 tysięcy osób głównie żydowskiej narodowości. Przeraża już sam dobór miejsca. Gdy zdamy sobie sprawę, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu teren otaczały niemal bezludne bagna i lasy oraz, że w tym miejscu kończy się kolejowy tor to dopiero wtedy uświadamiamy sobie całą niemieckiego planu.
Po dawnym obozie nie ma śladu. Jest tylko obelisk do którego nie ma dostępu i rozebrany po części i ogrodzony starannie biało - czerwonymi taśmami pomnik pod którym trwają prace archeologiczne to jedyne pamiątki zagłady, ale nie jej niemi świadkowie. Taka była perfekcja komanda rozbierającego obóz, które w końcu także zostało wymordowane. Ale o pracach archeologicznych dowiaduję się z sieci. Próżno szukać informacji o nich na miejscu. Są jeszcze tablice opowiadające historię zagłady i obozu i to one dodatkowo wprawiają w przerażenie. Oto na jednej z nich czytamy:
„Amerykanie i Brytyjczycy dysponowali również wiedzą o Zagładzie pochodzącą z innych źródeł. Nawet jednak i wtedy, gdy tragiczny los Żydów nie stanowił tajemnicy, nie podjęto żadnych działań. Z punktu widzenia Wielkiej Brytanii i USA sprawy te nie miały znaczenia strategicznego, a priorytetem było wygranie wojny. Podobnie było w przypadku Związku Sowieckiego. Na temat losu Żydów milczał też papież Pius XII, mimo posiadanych informacji o skali popełnianej zbrodni.”
Co uderza w sposób szczególny w tej informacji? Jej autor zdaje się dostrzegać milczenie „wielkich” i znajduje dla nich usprawiedliwienie w postaci „małego strategicznego znaczenia”, zaś milczenie papieża pozostaje nieusprawiedliwione...
Poza tym to wszytko prawda. Na tym polega urok manipulacji, że posługuje się odpowiednimi dla niej prawdami wyrwanymi z kontekstu, które razem tworzą dopiero fałszywy obraz. Pius Xll milczał tak samo jak "wielka trójka". Tak samo Ojciec Święty milczał i cierpiał w kwestii eksterminacji katolickiego duchowieństwa. Tylko dlaczego informacja o milczeniu całego świata w kwestii holocaustu jest ilustrowana właśnie zdjęciem papieża a nie zdjęciami Roosevelta, Churchilla i Stalina? Odpowiedź jest prosta: "papież nie ma dywizji" więc można ciosać mu kołki na głowie, a polityczni spadkobiercy pozostałych trzech panów dysponują nimi niewątpliwie. Papieżowi można zatem ciskać kołki na głowie i wywoływać wrażenie, że zagłada odbywała się za jego cichą aprobatą. Ale to tylko jedna z hipotez...
Ale skoro milczał Papież i przywódcy, to kto milczał jeszcze? Pelton milczących jest bowiem znacznie dłuży. Bo skoro milczał Papież, to milczał też i Dalajlama, o duchownych islamu nie wspominając. Zresztą udowodnienie tezy o współpracy Hitlera i arabskich przywódców w czasie II Wojny Światowej było jednym z wątków procesu Eichmanna w Izraelu podjętym na polityczne przywódców tego kraju. Pisze o tym Hannah Arendt w swej słynnej książce „Eichmann w Jerozolimie”. Ale posługiwanie się wymyśloną podobno przez NKWD czarną legendą Piusa XII w propagandzie to niebezpieczny miecz obosieczny, bo za chwilę komuś przyjdzie ochota zadać niebezpiecznie pytania lub jeszcze bardziej rozszerzyć listę „milczków”. Ktoś jeszcze gotów zapytać o milczenie amerykańskiej diaspory żydowskiej w kwestii zagłady. To niewygodne pytanie, a jeszcze bardziej niewygodna może być na nie odpowiedź. Oto w książce Grzegorza Eberharda „Świat jednak jest normalny” znajdujemy jedną z takowych. Autor cytuje nieautoryzowany wywiad z Jerzym Giedroyciem opublikowany wiele lat po śmierci redaktora Kultury w mikroskopijnym nakładzie. Giedroyć wspomina w nim jak w maju 1939 roku przebywał z ramienia polskiego rządu w USA z misją, która miała na celu pozyskanie środków od żydowskiej diaspory na ożywienie produkcji przemysłowej wśród ich współbraci w Polsce. Redaktor mówi:
„Dali w rezultacie pieniądze, ale pod jednym warunkiem, że rząd polski zobowiąże się do powstrzymania emigracji Żydów z Polski do Stanów Zjednoczonych. Na nasze zdziwienie odpowiedziano, że Żydzi z gett pogłębiają tylko antysemityzm w Stanach Zjednoczonych. Było to bardzo cyniczne i rzeczowe podejście. Podobnie było zresztą w czasie wojny, przecież nie było żadnej pomocy ze strony żydostwa amerykańskiego, jeśli idzie o pomoc Żydom w czasie okupacji niemieckiej.”
Robi się więc ciekawie, nieprawdaż? Jeśli więc ktoś jest odpowiedzialny za milczenie w sprawie holocaustu to na pewno najmniej papież i katolicy. Problem jest jednak zupełnie gdzie indziej. Pytanie o milczenie wszystkich dookoła i wskazanie tego największego milczka to manipulacja, która przede wszystkim relatywizuje rolę samych oprawców i stara się w milczących wzbudzić poczucie winy. Tylko dlaczego to wszystko odbywa się za pieniądze katolickich podatników w katolickim kraju? W końcu jak każdy mało zamożny obywatel tego kraju składam się na podatki, za które utrzymywana jest owa muzealna placówka. Zamiast wtłaczać w głowy zapytanych zwiedzających określoną historyczną narrację warto byłoby zrobić niewielki parking, ustawić nawet prowizoryczne szalety lub zadbać o rzetelną informację odnośnie warunków i godzin zwiedzania miejsca kaźni, bo samo ogrodzenie wejścia biało - czerwonymi taśmami o niczym nie informuje. No chyba, że to kolejna aluzja, bo watykańskie motywy pojawiają się też i na innych tablicach zaprezentowanych na miejscu kaźni. Oto jeden z komendantów obozu miał otrzymać paszport watykański i dzięki temu dostać się do Ameryki Południowej. Oczywiście gdy się o niego starł miał wypisane na twarzy, że jest zbrodniarzem. A przecież niejaki Iwan Demianiuk ukraiński zbrodniarz i oprawca z Sobiboru uzyskał jakimś sposobem amerykańskie obywatelstwo i to bez pomocy Watykanu. Przykro, że tej informacji zabrakło.
Szkoda, że to wszystko takie przykre, niesmaczne i byle jakie. Chyba, że jesteśmy u progu nowej jedynie słusznej historycznie prawdy, w której polskie obozy zostaną zastąpione... watykańskimi. Żal tylko, że komuś przychodzi do głowy czynienie takich obrzydliwości w miejscu, które jest dowodem na to, do czego jest w stanie posunąć się socjalizm w drodze do lepszego człowieka. 
Jedyne co nam pozostaje to brak obojętności na kłamstwo i manipulację bez względu na to jakich są one rozmiarów.

sobota, 15 sierpnia 2015

Urlopowanie

Ludzie w czasie wakacji zachowują się dziwnie. Jedni na siłę próbują zerwać z codziennością, a inni wręcz przeciwnie. Obie te postawy potęgują tylko dziwność. Jedni poszukują nowych bodźców, a ponieważ nie potrafią niczego wymyślić sami wpadają w otchłań rynkowej oferty z której nigdy w życiu by nie skorzystali. Kto przy zdrowych zmysłach zrobiłby sobie tatuaż z henny, albo kupił sobie mrugające diable rogi przy straganie w drodze do pracy? Druga grupa przywiązana usilnie do rutyny nie potrafi się z niej wyrwać. Kilku facetów buduje z pisaku na plaży sztuczną wyspę przy pomocy wiaderek i łopatek swych pociech. Po żargonie jakim się posługują można poznać, że to urlopowani budowlańcy. Obok w barze przy piwie kilku innych facetów przekrzykuje się na temat najskuteczniejszej techniki spawania wielomodowego światłowodu. Nie sposób się domyśleć, że ich też na przymusowy urlop wysłała jakaś firma.
Ciekawe czy podobnie ludzie zachowywaliby się po śmierci? Podobno nie od razu człowiek uświadamia sobie fakt zejścia, ale gdy już to nastąpi pewnie rozgląda się dookoła, a potem szuka jakiegoś domu do postawienia lub światłowodu do pospawania. Po drugiej stronie musi być zatem niezły cyrk podobny do tego w jakim na własną prośbę tkwią tysiące ludzi dla tortury odwiedzający letnie kurorty.