wtorek, 21 stycznia 2014

Farsa czy kabaret?

Nie przygasły jeszcze echa nominacji pani Bieńkowskiej na arcyministrę w zrekonstruowanym rządzie premiera Tuska, a już wybuchła afera. Pani ministra tłumacząc dlaczego pociągi się spóźniają stwierdziła, że to wina klimatu, z którym nie wygramy. Ma ci ona rację, ale wlazła na cienki lód i się zaczęło. A ona po prostu nie posłuchała Wuja Dobra Rada, który mówił, że jak ktoś zacznie narzekać na zimne kaloryfery, albo problemy w komunikacji, to najlepiej jest udawać że się tego nie słyszy. Przecież wiadomo tajże, że „jak jest zima to musi być zimno”. Ile teraz medialnych piruetów będzie musiała wykonać nasza gwiazda? Ale spoko, da sobie radę. Nie od dziś bowiem wiadomo, że gwiazdy tańczą na lodzie.
Inna przodownica pracy ustawiona dla odmiany na odcinku medialnym, pani Monika Olejnik donosiła na męża na SB, a czyniła to po to, aby nie wydać mu paszportu, bo jak on wyjeżdżaza granicę to pije i się awanturuje. Nie daj Boże jeszcze kradnie, bo powszechnie wiadomo, że "każdy pijak to złodziej". Dokument z donosem przechowuje ponoć IPN jako niemalże relikwię. Co by było weselej owe „resortowe dziecię” było wtedy w trakcie rozwodu z podmiotem lirycznym lub jak kto woli na etapie „zmiany na lepszy model”. A mogła przecież wyrwać kartki z paszportu i byłby nici z wyjazdu. A potem być może kilku resortowych mołojców napisałoby przebój: „żadnych kartek jak w twoim paszporcie, był byś ze mną wyrywać nie muszę”?
Były zwolennik energii jądrowej wicepremier Janusz Piechociński, po spotkaniu z przedstawicielami lobby producentów wiatraków z Niemiec zapałał nagłą miłością do tej formy produkcji energii. „Nie będzie zatem kabaretu, będzie chór” – grzmiał ambitny cieć w Alternatywach. Zaiste. Na pytanie: „Po co jest ten wiatrak?” Padnie pewnie odpowiedz: „On odpowiada żywotnym naszym interesom. Ty wiesz co my robimy tym wiatrakiem?” A ludzie i tak we wszystko uwierzą: „Bo on we wszystko wierzy panie władzo. Bóg mnie pokarał takim głupim chłopem”.

Jaki stąd morał? A no taki, że wszystko co się dzieje w naszym kraju można wytłumaczyć przy pomocy "Misia", posiłkując się niekiedy innymi utworami mistrza Barei. 

piątek, 17 stycznia 2014

Poranny dyskurs cytatów

"Patriotyzm jest to przekonanie, że wszystkie narody są jednakowo dobre, czy jednakowo złe."
Joanna Senyszyn
Wypada na ten cytat odpowiedzieć innym cytatem:
"Jestem przeciwny aborcji, bo jak pokazuje życie, wyskrobano nie tych, co trzeba."
Janusz Korwin-Mikke

czwartek, 9 stycznia 2014

Kolęda

Wczoraj w porywie spontanicznego aktu twórczego ułożyliśmy z moim młodszym synkiem kolędę. On wymyślił do niej dziarską melodię (przypominającą nieco "Pójdźmy wszyscy do stajenki") i śpiewaliśmy, że hej!

Oto kolęda:

Szli za gwiazdą Trzej Królowie,
królujący wiedzą w głowie,
nad wszystkimi w okolicy,
gdzie się Pan zrodził z Dziewicy.

Pastuszkowie też przybyli,
za aniołem w jednej chwili,
do Betlejem do dzieciny,
co ją wsławią przyszłe czyny.

Witaj, witaj Zbawicielu,
co wyznawców masz tak wielu,
Panie Świata i Wszechrzeczy,
co odmienisz los człowieczy.

środa, 1 stycznia 2014

Sinusoidy i harmoniczne

Skończył się stary, zaczął się nowy rok. Nie ma z pozoru nic bardziej banalnego. Kolejne 365 dni - pełen obrót Ziemi dookoła Słońca. Kolejne cztery pory roku, następnych 12 miesięcy. Lato będzie gorące, a zima znów zaskoczy drogowców. Będziemy się rodzić i umierać. Wszystko jest takie jakie było i nie wiele wskazuje na to, że coś ma się zmienić. Media przez kolejnych dwanaście miesięcy będą ekscytować się wypadkami i katastrofami. Będą prezentować mądre i głupie wypowiedzi ludzi uchodzących za autorytety. Od czasu do czasu wydarzy się jakiś skandal, który zelektryzuje "opinię publiczną". To wszystko, niczym cykle przyrody jest pewne.
O czasu do czasu będą jednak dziać się rzeczy wymykające się ze zwykłych sinusoid przyrody i ludzkiej doli. Do nich należą na pierwszy rzut oka niepozorne brzemienne w skutkach fakty, uchodzące na pozór za dziwactwa. Nagle ktoś na przykład uzna, że rodzinę może tworzyć dwóch mężczyzn, albo że moja płeć zależy od tego czy uznam się za mężczyznę czy za kobietę. Niby nic. Głupota, która „wszyta” w systemy prawne pod płaszczykiem wolności zaczyna urastać do miana ekstrawagancji? Ta niepozorna, kolejna „cegła w murze” jakiejś dziwnej budowli, pod którą położono fundamenty już dawno, z pozoru nie dziwi niczym nius o babie z brodą. A jednak to pozór. To kolejna rubież oddana w fałszywy sposób człowiekowi, który na przestrzeni wieków z coraz większą pychą zaczyna uważać się boską istotę. Coraz bardziej w szaleńczym tempie zaczyna utwierdzać się w przekonaniu, że to on jest centrum wszechświata. Bo skoro decyduje o swojej płci usiłuje wymknąć się z determinantów przyrody. Lichość ludzkiego bytu jest tak oczywista, że chcemy ogłupiać się przynajmniej w ten sposób. I na tym polega utopijność wtłaczanej nam ideologii: mimo oczywistość miernoty naszego życia na tym łez padole, szukamy wciąż sposobów na zmianę naszego losu. Dobrze, gdy ma to miejsce na przestrzeni medycyny czy technologii, ale gdy zaczynamy ogłupiać się i upominać o fałszywe boskie atrybuty zatracamy samych siebie, de facto stając się stadem świń uwielbiających pochlebstwa i nie widzących nic poza korytem i własnym zadrutowanym nosem. Kto leje do naszych uszu fałsz poprzez usłużne media? Czynią to prawdziwe elity tego świata, w ciągłej desperackiej walce o postęp utrwalające swoją uprzywilejowaną pozycję, jednocześnie coraz bardziej nas niewoląc. 
A być może fałsze politycznej poprawności i zaprogramowany na jej podstawie duch rozłamu w zachodniej cywilizacji jest także naturalnym cyklem, przez który musimy przejść, tylko nasza krótkowzroczność nie pozwala nam na dostrzeżenie jego powtarzalności? Może i tak jest? Nie oznacza to, że należy się biernie poddawać fałszowi. Bez względu na wszystko zawsze warto jest stać po stronie prawy, czego życzę wszystkim zarówno na rozpoczęty rok, jak i na całą wieczność.