Agonia państwa, agonia narodu, wszystko bez precedensu. Zmanipulowani i zatomizowani ludzie miotają się między swoimi wyobrażeniowej na temat rzeczywistości, a samą rzeczywistością. Niczym spod ziemi wychodzą na powierzchnię przeróżne zmory. Co będzie dalej? Wydaje się, że na horyzoncie pojawia się kres naszej cywilizacji takiej jaką znamy. Mam dziwne niczym nie poparte przeczucie, że najbliższe dni będą kluczowe dla świata i jakość nie mogę pozbyć się przeświadczenia, że wszystko będzie dobrze. Oby to nie była ta ściema jaka wciskają bliscy gasnącemu w oczach śmiertelnie choremu delikwentowi, a po pewnym czasie on sam zaczyna w ten kit wierzyć.
Ponoć pojutrze po raz pierwszy od ośmiuset lat na niebie będzie można ujrzeć Gwiazdę Betlejemską. Być może nie tylko rozświetli ciemności ale też wskaże wszystkim właściwą drogę do stajenki? W ludziach wciąż drzemią olbrzymie pokłady dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj