Kupiłem płytę. Starsza pulchna kobieta gra na gitarze. Jest
świetna. Zerka na mnie z okładki ciepłym wzrokiem babci. Ciekawe ile ma lat
pani? – pomyślałem. Szybkie googlanie i refleksja. Pani z okładki jest starsza
ode mnie o tydzień. Zerkam w lustro i widzę szpakowatego faceta, który dziwnie
podobny jest do mojego ojca sprzed lat. Nie ma nic bardziej banalnego i
oczywistego jak przemijanie, ale w środku nadal czuję się młody, głupi i naiwny
jakbym miał dwadzieścia lat. Nie zmienia to faktu, że dwudziestoletnie dzieciaki
patrzą na mnie z nieufnością jak na starszego pana, tak jak ja do niedawna z
zerkałem na siwiejących gości.
Coraz częściej przypominam sobie detale z przeszłości, a
czas zdaje się płynąć coraz szybciej. Przemijanie i pytania o sens, których
sobie dawno nie zadawałem. Chyba złapałem doła.
Niepotrzebny ten dół.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że lepiej w nieładnym i starym pudełku odnaleźć skarb, niż ze złotego pudełka wyciągać śmieci.
Pisz częściej. Wtedy będziesz częściej uchylał wieko starego pudełka, dając innym prawdziwą radość.
witaj w klubie:)
OdpowiedzUsuńJakbym siebie widział... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakbym siebie widział... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń