środa, 19 października 2022

Istota sacamu

Miś się zużył. Już nie oddaje metaforycznie istoty scamu. Bo co to za scam ukraść kasę razem z połowicą i wpłacić na konto w Londynie? Rzecz się komplikuje gdy stara zmienia cię na lepszy model (co nie znaczy młodszy)  i uruchamia się seria intryg. Ale dajmy spokój, to było pięćdziesiąt lat temu, a przez ten czas ludzkość poczyniła w oszustwie niewyobrażalne postępy.

Jeśli jakiś film ilustruje obecne postcovidowe reperkusje, które zaczęły się po przesłuchaniu pani z Fajzera przez PE, to chyba jest taki film. Nazywa się "Jak ukraść księżyc?" Tam szaleni  goście robią mega szalone przekręty i im to wychodzi bo są tak szalone, że stają się to możliwe. Ale to powiedział pono Niels Bohr po wyglądzie jakiegoś gościa: czy pana teoria jest na tyle szalona aby mogła być prawdziwa? Pani z Fajzera powiedziała jasno że gówna, nikt nie badał i co z tego? Trza sobie było nie zapodawać bez przeczytania ulotki. A ile kurewskich autorytetów wypuszczono na szury trzymające się dziewicy logiki niczym ostatnie brzytwy Ockhama?

Na to wychodzi, że tylko w szalonych filmach klasy mocno B i niszowych teoriach można upatrywać choćby cienia realności, a co najstraszniejsze - tylko w nich. Otóż durnawa i kretyńska komedia "Idiotokracja" posłużyła niemal za podręcznik obalania rządów Donalda Trumpa, a jednocześnie scenariusz przyszłości zdurnienia ludzkości.

"Seksmisja" okazała się świetną antycypacją feministycznej utopii, a w "Nieoczekiwanej Zmianie Miejsc" zawarta jest metafora przejęcia przez Czerwoną Tarczę Banku Anglii w 1815 roku, gdyż w ten sam sposób bohaterowie filmu przejmują kontrolę nad rynkiem siły pomarańczowego.

Czy zatem tylko durnowate filmy są w stanie opisać to co naprawdę ważne, a więc największe ściemy wszechczasów? Czekam na kreskówkę opisującą jak to można wmówić ludziom, że nic nie warty zadrukowany papier jest nośnikiem wartości i da się go wymienić na złoto, bo tylko kreskówka jest w stanie przekazać ta historię? Czy nie żyjemy zatem w czasach podobnych do pierwszej komuny, gdzie artysta musiał się nieźle nagimnastykować aby puścić oko do widza i oszukując cenzurę sprzedać mu nieco prawy?

Jeśli jest nadzieja i nauka to tylko w "Dawno temu w trawie" vel "Siedmiu wspaniałych" vel Siedmiu samurajach" bo w istocie to ten sam film. Trzeba się zjednoczyć, wynająć cyrkowców, alkoholików i roninów aby pognać gangsterów, lichwiarzy i wszelką inną swołocz, bo tego czego mogą się naprawdę obawiać to tylko naszej jedności w świadomość. Być może dlatego ta pouczająca historia przybiera kolejne mutacje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj