niedziela, 31 grudnia 2023

Szczęścia w nieszczęściu czyli objawienia na koniec roku

Powstaliśmy w 1918 jako państwo głównie dzięki woli USA. Nie chcę tu wchodzić w historyczne wywody ale to jasne oświadczenie Prezydenta Wilsona sprawiło, że sprawę polską zaczęto traktować poważnie. Ten kto rozpalił ponad 100 lat temu ów płomień może bez problemu go zgasić, co w dużej mierze i tak ma już miejsce, a my żyjemy tylko w przeświadczeniu, że wszystko trwa i się nie zmienia. Sprawy jednak federalizacji Europy, zbierania zapasów na wojnę i sunącej niczym lodołamacz globalnej rewolucji bolszewickiej przybrały ostatnimi czasy na sile i nie wiadomo jakie przyniosą skutki.

Ale ten kto rozpalił, może zgasić. Tak samo jak ten, kto sieje wiatr... Bo życie niesie za sobą całą masę paradoksów (i nie zawsze jest tak jak się chce. Myślę, że w najbliższym czasie może dojść do kilku paradoksalnych zaskoczeń i paradoksów.

Pierwsze dotyczy… rozpadu Niemiec. Współczesne Niemcy zszyte fastrygą rozwoju i dobrobytu zaczynają mieć kłopoty. Do tego dochodzą „goście” witani tak chętnie niecałą dekadę temu. To wszystko może uruchomić w tym ogłupiałym do cna społeczeństwie samoobronne siły odśrodkowe. Może się okazać, że w państwie zajętym tłumieniem ruchów niepodległościowych Europy nagle taka Bawaria ogłasza niepodległość. 

Drugi paradoks dotyczący masowego najazdu mieszkańców Afryki do Europy także może przynieść szereg zaskoczeń zarówno nam jak i architektom tego bałaganu. Może nagle okazać się, że spora część przybyszy to … katolicy zapełniający w Europie opustoszałe kościoły. Nic oczywiście nie będzie już takie samo, ale nie będzie też takie jak wymyślili sobie to inicjatorzy zamieszania. Gdy w czasie "rewolucji solidarności" do Polski przybywali "zachodni intelektualiści", a tak naprawdę marksizujący propagandziści, nie mogli zrozumieć jak to jest, że w kraju szczęśliwości robotników i chłopów strajkują ci pierwsi i ci drudzy. Jak już pojęli to intelektualne wyzwanie to nie mogli zrozumieć jak to jest, że w strajkujących w fabrykach robotników wspierają księża. Nagle okazało się, że w zaburzenia w łonie rewolucji wchodzi kontrrewolucja.

Jako cywilizacja nie radzimy sobie z paradoksami w czym wyspecjalizowana jest cywilizacja chińska. Być może dlatego wydaje się ona nam w wielu miejscach nielogiczna, pokrętna i nie jasna. Nasze nieszczęście naszą rewolucję organizują marksiści wychowani w cywilizacji zachodniej więc jest dość prawdopodobne, że potkną się o własne nogi i tym jest nadzieja, bo gdyby robili to co chińscy mielibyśmy prawdziwy problem.

Coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie tylko zmarnowaliśmy ostatnie trzydzieści lat, ale także, że zbyt pochopnie dobieramy sobie sojuszników, ale w demokracji nie liczy się rozsądek tylko wypadkowa przesądów.

***

Najlepszego wszystkim w Nowym Roku. Niech nam się wiedzie w zdrowiu i w otoczeniu przyjaciół.

piątek, 29 grudnia 2023

Pimpuś ma nowy tablet

I co z tego, że stary był jeszcze dobry i reagował na dotknięcia nosem? Nie miał przecież powłoki do gryzienia o smaku wołowiny i nie nadawał się do aportowania. Za tymi przełomowymi innowacjami idą przecież świetne aplikacje symulujące uciekającego bażanta albo sygnalizujące chęć wyjścia na dwór. Nowy tablet jest po prostu bajeczny. Odpowiednio ułożony sam rozpoznaje swoje zadania. Potrafi poprzez wibracje symulować drapanie po brzuchu. Nie jest to gadżet tani, ale niezbędny, bo Pimpek byłby bez niego nikim na spacerze. Wąchałby podogonie zapachy innych psów, a tak może zająć się tylko sobą. Oczywiście gdy się stęskni może zadzwonić albo polizać moją fotografie. Może też na spacerze robić swoje fotki, które potem będę udostępniać innym właścicielom psów okolicy. Można je też umieszczać na specjalnym portalu z psią twórczością i zdobywać nagrody. Ponoć pojawili się już właściciele, którzy do twórczości swych podopiecznych podchodzą profesjonalnie i mają wielu fallowersów. Dynamikę przyznawania lajków można rzecz jasna zamienić na punkty rabatowe w Makdogu. Do tego wodoodporności i psia prognoza pogody. Innymi słowy: same przydatne funkcje i kupa frajdy.

W zeszłym miesiącu Klemensowi kupiłem dostęp do platformy streamingowej dla kotów. Od tamtej pory siedzi przed monitorem, na którym widać łąkę. Od czasu do czasu przemknie tam jakaś mysz albo przeleci ptaszek. Synchronizacja jeszcze nie działa prawidłowo ale dostawcy usługi zapewniają, że wersja 2.0 będzie kompatybilna z monitorem i będzie miała pełną sygnalizację zwrotną opartą na AI. Ale już teraz, gdy Klemens się znudzi przełącza sobie na symulator stawu w którym łowi ryby. 

Dla siebie zamówiłem nowego smartwatcha z funkcją predykcji chęci na sernik. To bardzo nowatorska technologia i dostępna dla wybranych. 

Czym byłby współczesny świat bez tych osiągnięć czyniących go lepszym?


(Imiona zwierząt zmienione w związku z przepisami RODO)

czwartek, 28 grudnia 2023

Języczek u wagi

Jak to się stało, że mamy taki rząd i taką koalicję? Kto o tym zdecydował w sensie socjologicznym a nie cybernetycznym? Jest wiele teorii i głosów. Według mnie istotny udział w tym procesie mieli hipoteczni hobbiści.

Któż to taki? To hobbiści jak u Tolkiena uwielbiający swoje norki jednak z tą różnicą, że wzięli na nie kredyt hipoteczny. To ludzie w wieku lat trzydziestu paru, którzy przyjechali do dużych miast robić karierę. Z uwagi na to, że nie mieli dachu nad głową musieli kupić jakąś dziuplę od dewelopera oddając za nią spora część swych przyszłych dochodów. Potrzebują więc trzydziestu lat świętego spokoju, stabilnej pracy i tego aby nikt broń Boże nie przeszkadzał im w gromadzeniu przeróżnych gollumich skarbów w tym najważniejszego jakim jest ich notka. HH chcą świętego spokoju, stabilności jaka by nie była. Wszystko ma być tak jak było, a że było tak jak było przez ostanie trzydzieści lat więc niech będzie tak przez trzydzieści następne. HH są cisi, pokorni, nie podskakują, nie walczą o sprawę, bo to może wpłynąć na utratę ich niewolniczej posady a wtedy żegnaj norko. Poszli więc zagłosować za ową stabilnością, bo ktoś im powiedział, że za tym głosują. Dotychczas tego nie robili bo nie wiedzieli, że wpływa to na ich norkę - jedyne miejsce w którym czują się bezpiecznie. Mamy kochać Niemców i ich UE bo tylko ta miłość gwarantuje stabilność niewolniczej pracy, a więc lęk przed utratą norki staje się mniejszy. 

Rzecz jasna nie wszyscy posiadacze norek i kredytów to HH. Nie mam nic przeciwko hipotecznym Hobbitom natomiast mam wiele przeciwko integracji ich potrzeby z politycznymi wyborami. Bo to tak jak z miłośnikami krewetek: jedni je lubią - drudzy nie. Tym czasem w głosowaniu w konkursie na najlepsze danie z krewetek przeważający głos oddali ci, co są na nie uczuleni.

Nagle jednak nastąpił przełom hipoteczni hobbiści szybko pojęli, że popełnili błąd, bo za chwilę trzeba będzie wiele norek dla Hobbitów uchodźców, którzy nie zamierzają brać kredytów a jednak mieszkać gdzieś muszą. Następne wybory wygra więc ten, kto im wmówi, że ich norki przejmą przymusowo przesiedleni. Chyba że do następnych wyborów tak się stanie... Generalnie nie da się ukryć, że pośpieszne ruchy nowej - starej władzy mogą wybić nie tylko Hobbitów ze stref komfortu. Zasada: po mnie choćby potop nie wróży dobrze stabilności więc poparcie za chwilę stopnieje bezpowrotnie, tylko jakie to ma znaczenie w świetle rewolucyjnych faktów?

piątek, 8 grudnia 2023

Prawda

Jestem jednostką nasłuchowo - obserwacyjną z zasobem pamięci podręcznej gwarantującej funkcjonowanie systemu i zapis wybranych segmentów dźwiękowo - obrazowych. 

Z czasem zasób pamięci się kurczy. Do dyspozycji pozostają tylko nie podlegające defragmentacji strzępki wrażeń. Wypaczają się też same sygnały wizji i fonii na skutek powolnego ale postępującego nieprzerwanie zużycia interfejsów. Funkcje mobilnościowa i analityczna także z czasem stają się częściowo dysfunkcyjne. Naturalna entropia postępuje, jednak zgromadzone strzępki danych w swej masie przekładają się na ogólny obraz otoczenia. Na ile jest on jednak skutkiem kreacji wyimaginowanej rzeczywistości, a na ile odbiciem tej obiektywnej - pozostaje wciąż kwestią otwartą. W każdym razie inne jednostki nasłuchowo - obserwacyjne z którymi zachodzą w interakcje notują podobny obraz otoczenia więc stąd wypływa przekonanie, że otaczający mnie świat istnieje naprawdę. Co więcej, dzięki temu przekonaniu w moich obwodach pojawia się zarys koncepcji samej prawdy. Zgodność i wypadkowa zarejestrowanych danych zewnętrznych z procesami obróbki, przeglądu, archiwizacji i magazynowania tych już posiadanych tworzą prawdę. Jaką więc prawdą będzie się posługiwać dana jednostka analityczno - nasłuchowa zależy od tego jakie obrazy i dźwięki długotrwałe docierają do niej, gdyż te gromadzone na bieżąco muszą być zgodne z tymi zapisanymi. To wszystko. Prawda więc to nic innego jak constans - jednakowość danych bez zakłóceń.