Właśnie zdałem sobie sprawę, że zadyma wokół Trybunału Konstytucyjnego ma określmy cel, a właściwie dwa cele. Węzeł gordyjski jest już taki, że nie da się go łatwo rozwikłać. W głowach co poniektórych komentatorów pojawia się pomysł, który za chwilę stanie się oczywisty dla niemal wszystkich. Należy zmienić konstytucję i rozwiązać Trybunał, a jego kompetencje przekazać Sądowi Najwyższemu. W podobnym tonie wypowiedział się nawet as lewicy Leszek Miller. Stało się bowiem tak jak przewidziałem kilka tygodni temu.
Ale to tylko jedna z hipotez dlaczego o TK tak głośno. Oto bowiem zamieszanie z TK splątało się niemal idealnie z przytłumionym u nas nieco na skutek promocji "walki o wolność i demokrację", problemem tzw. uchodźców. Tamten wątek na zachodzie jest cały czas na topie, odmieniany przez wszystkie przypadki. A wszystko to w sytuacji, gdy do finału dochodzi proces negocjacji porozumienia TTIP, które w konsekwencji zrówna z ziemią niemal całą europejską gospodarkę, a szczególnie małe i średnie przedsiębiorstwa. Nie chodzi wcale o to, że tematy TK i tzw. uchodźców nie są ważne. Są, tylko kwestia polega na rozłożeniu akcentów. Gdy w mediach trąbi się bezustannie o dwóch pierwszych kwestiach, trzecia jest totalnie niemal pomijana.
Demokracja to bardzo wymagający system. Wymaga przede wszystkim od obywateli bacznego patrzenia na ręce władzy i zdobywania informacji poza oficjalnymi kanałami, bo te oznaczają tylko i wyłącznie manipulację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj