sobota, 12 marca 2022

Śmieszno i straszno


W Misiu Barei jest wątek poszukiwania dublera do filmu. Tak naprawdę chodzi o znalezienie kogoś podobnego do Ryszarda Ochódzkiego po to aby na jego paszporcie tenże mógł wyjechać do Londynu i przejąć ukradzione wspólnie z byłą żoną dolary. Na pomysł poszukiwania dublera wpada producent Hochwander i natychmiast postanawia go realizować. Do ludzi, którzy się zgłosili wysyła specjalną ekipę czynowników. Czynownicy jak czynownicy, udają się na pobliską melinę, gdzie cofają licznik i chleją za pieniądze uzyskane najprawdopodobniej (bo niby skąd) ze sprzedaży spuszczonej z baku benzyny. Bo przebieg i zużycie musi się zgadać, a kogo tam obchodzi jakiś dubler. Jeszcze „po trzeźwości” piszą notatkę, że po przejechaniu tylu a tylu kilometrów i odwiedzeniu tylu a tylu potencjalnych dublerów nie znaleziono nikogo podobnego do persony na zdjęciu.

Mój przyjaciel, który od dawna prowadził interesy na Ukrainie podzielił się ze mną zasłyszaną tamże hipotezą o kulisach inwazji. Żołnierze rosyjscy przekonani byli, że jadą jak zwykle na manewry. W przypadku wojsk pancernych oznaczało w praktyce zaparkowanie wozów bajowych w jakimś zagajniku po uprzedniej sprzedaży znacznej części paliwa okolicznym chłopom i kupienia za zarobione w ten sposób pieniądze alkoholu. Tak było od zawsze więc dlaczego miało by być inaczej tym razem? Tym razem jednak przyszedł rozkaz ataku na Ukrainę, a w bakach pustka, bo paliwo spieniężone. Tłumaczono niepowodzenia i braki w logistyce w różny sposób jednak mało kto chciał dotrzeć do istoty problemu i jego brutalnych przyczyn. Jeśli to prawda, to patologiczna armia o gigantycznej korupcji w gigantycznym państwie o patologicznej strukturze przypomina o żywo nic innego jak Misia, w którym w świecie niedoborów i rdzawej wody płynącej z kranu wszyscy kradną na potęgę. W takich okolicznościach nawet najprostsza inwazja nie ma szans.

A miało być tak pięknie. Najpierw przez granicę białoruską mieli przedostać się do Polski tabuny „uchodźców” z Bliskiego Wschodu przywiezione w samolotach. Polska pod naciskiem durnej propagandy i nacisku pożytecznych idiotów wpuściłaby całe to towarzystwo i generalnie utraciłaby antyuchodźczą odporność. Potem nastąpiłaby by błyskawiczna akcja wyzwoleńcza Ukraińców spod „faszystowskiego reżimu”. W Kijowie osiadłby nowy rząd zaś do Polski przedostałby by się obalone właśnie ukraińskie elity, przez co Polska stałaby się „krajem wspierającym faszystowskie reżimy”. Jednak cały misterny plan nie wypalił, bo zapominano o tym, że ropa w czołgach została przechlana. Na razie Ukraina się broni pozostawiają nam nadzieję na obalenie wiszącego nad Europą od kilkuset lat zagrożenia w osobie pijanego moskiewskiego żołdaka. I jest jak w „Raporcie z oblężonego miasta” Herberta:

„tedy wieczorem uwolniony od faktów mogę pomyśleć
o sprawach dawnych dalekich na przykład o naszych
sprzymierzeńcach za morzem wiem współczują szczerze
ślą mąkę worki otuchy tłuszcz i dobre rady
nie wiedzą nawet że nas zdradzili ich ojcowie
nasi byli alianci z czasów drugiej Apokalipsy
synowie są bez winy zasługują na wdzięczność więc jesteśmy wdzięczni
nie przeżyli długiego jak wieczność oblężenia
ci których dotknęło nieszczęście są zawsze samotni”


p.s.
Pamiętam ten dzień jakby był wczoraj. Dokładnie dziesięć lat temu objawiłem światu „Rekonfigurację”. Czy czegoś nas nauczyła? Mnie na pewno sporo. Czy świat przed nadejściem którego próbowałem w niej przestrzec właśnie się ziszcza? Niestety tak. Jest tylko bardziej brutalny i mniej wyrafinowany niż to sobie wyobraziłem. W każdym razie wolność człowieka nie była nigdy bardziej zagrożona niż w tej chwili. Gdy za covidem nadeszła wojna zasłaniająca wszystko pozostałe realizowany jest niepostrzeżenie projekt CDBC, a w Australii likwidowane są bankomaty. Limes Inferior.

Tak więc smutny to jubileusz także dlatego, że pokazuje jak czas płynie szybko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj