niedziela, 16 grudnia 2012

Prezent dla Świętego Mikołaja


Po wieloletnich próbach, eksperymentach i testach udało mi się skonstruować latający samochód. Wyjechałem (a właściwie wyleciałem) nim dzisiaj pierwszy raz. Wzbiłem się ponad bramę, zgranie skręciłem w powietrzu, po czym zgrabnie wylądowałem u siebie na podwórku. Oczywiście prototyp jest tak tajny, że nie zamierzam publikować jego zdjęć, bo koncerny samochodowe i lotnicze czekają tylko, aby podkraść moje innowacyjne rozwiązania. Gdy przyleci do mnie Święty Mikołaj, oddam mu ten prototyp. Wtedy będzie mógł znaczne sprawniej rozwozić prezenty, a renifery pójdą na emeryturę.
A tu o innym prezencie. Tym razem dla nas wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj