Dzieje się sporo, aż za sporo jak na sezon ogórkowy. Mamy nie wątpliwe do czynienia z powszechną zmiana strategii w zakresie historii. Kościół Katolicki nie jest już winien pedofilii, ale także morderstwom w Rwandzie o czym donosi dziś Wyborcza. Za chwilę może się okazach, że Duchowni są odpowiedzialni także eksterminację niewiernych w czasie II Wojny Światowej. Być może powstaje już film: „Nasi Księża, Nasi Zakonnice”, w którym oddziały uzbrojonych po zęby katoli mordują kogo popadnie. Ale żarty na bok. Mętlik, szambo i totalna pogarda dla prawdy. Gazera Wyborcza dawno już przekroczyła poziom zwykłego brukowca. Nie zdziwiłbym się, gdyby wzorem klasyków z tego segmentu prasowego rynku, pismo to za chwilę doniosło o tym, że Adolf Hitler żyje i ma zamiar udać się do Holandii, aby zawrzeć związek małżeński z Józefem Stalinem.
Kwestią fundamentalną dla naszej racji stanu jest pojednanie z naszymi ukraińskim braćmi i szczery dialog o krzywdach i winach. Niestety, przy postawie naszych władz nie wydaje się to możliwe.
Ważne jest jednak to o czym się nie mówi, lub prawie nie mówi.
Komisja Europejska podjęła ostatnio decyzję o uwolnieniu rynku cukru i mleka. „Produkuj ile chcesz” - głosi nowa Unijna "liberalna” polityka. Produkuj zwłaszcza w sytuacji, gdy nasz przemysł cukrowy został rozłożony na łopatki, a ostrej konkurencji cenowej na rynku mleczarskim nie będziemy w stanie wytrzymać. Co to za wolny rynek, w którym niewielka gromadka uzbrojonych w proce Dawidów, ma podając walkę z armią Goliatów? Oczywiście nieliczne media, które podjęły ten temat, przedstawiły cała sytuację jako kolejną chwalebną i jedynie słuszną politykę obniżki cen. Może i słusznie?Uwalniajmy, ale skończmy z obrączkowaniem, krowimi paszportami i zacznijmy olewać wszelkie, ale to wszelkie regulacje w tych branżach. Zobaczymy kto jest mocniejszy.
Ekonomiści – ci rzecz jasna niepodpięci pod system – wieszczą klęskę Euro w przeciwciągu dwóch – trzech lat. Co na to nasze kunktatorskie władze? A kogo to obchodzi?
Jak w powodzi propagandy zachować jeszcze odrobinę zdrowego rozsądku? Jak opisać świat ludziom, którzy ulegli magii medialnego bożka? Trzeba zacząć od początku. Ale bez silnych lokalnych społeczności i bez realnych lokalnych liderów, którzy staliby się alternatywą dla malowanych chłoptasi, wydaje się to niemożliwe.