piątek, 13 kwietnia 2012

Piłatowe gesty

Rosyjska prasa na kilka dni przed ogłoszeniem wyroku „Trybunału Praw Człowieka” podała do publicznej wiadomości jego treść. Z informacji wynika, że Rosja nie jest odpowiedzialna za zbrodnię sprzed przeszło 70 lat. Nie wiadomo, czy trybunał rzeczywiście wyda taki dokładnie wyrok, ale sam fakt tego typu publikacji świadczy o stosunku do całej sprawy naszych „wschodnich strategicznych partnerów”. Po woli – przynajmniej propagandowo zaczynają umywać ręce od zbrodni, tak jak umyli wrak Tupolewa, rozbitego pod Smoleńskiem. To może zapowiedź nowej rosyjskiej wielkiej czystki. Tym razem zamiast głów niepewnych ideowo i stanowiących zagrożenie funkcjonariuszy na szafot idą fakty i historia.

Co robi kieszonkowy złodziej, który zwinął ci zegarek i zostaje zdemaskowany? Wypiera się, że to przez przypadek, że nie chciał. Ale to ostateczność. Na ogół pozbywa się trefnego przedmiotu z kieszeni i udaje, że nie ma z tym nic wspólnego. A co robi kieszonkowy złodziej otoczony przez licznych kompanów? Bezczelnie zdejmuje ci zegarek trzymając trzymając pod twoją brodą  sprężynowy majcher. Następnie zakłada go sobie na rękę, a gdy protestujesz, pyta: Jaki zegarek? 
Czy Rosjanie w sprawie Katynia z fazy skrytego wyparcia przeszli do fazy bezczelności? Na razie trudno oceniać. Na razie wszystko pozostaje w fazie medialno – propagandowej zagrywki. Za kilka dni się przekonamy jak dobrze poinformowani się Rosyjscy dziennikarze. Jedno jest pewne. W Rosji nic nie dzieje się przez przypadek i jak widać nikt nie przejmuje się w odróżnieniu od nas tym, że ktoś może się obrazić. A niech się obraża.

Pamiętam rozmowę sprzed wielu lat z pewnym Rosjaninem. W jej trakcie pojawił się wątek katyński. Mój rozmówca stwierdził, że coś tam słyszał, ale nie ma co się przejmować, bo były to czasy stalinowskie czyli wielkie czystki, głód na Ukrainie, Wojna Ojczyźniana, Łagry, a my – Polacy tu o jakieś kilkadziesiąt tysięcy się upominamy. Słowa te poruszyły mnie do głębi i de facto skończyły dyskusję. Teraz z perspektywy czas dostrzegam w nich jednak coś więcej – a mianowicie kod do rosyjskiego sposobu myślenia. Dla nich to jeszcze jeden krwawy epizod w najnowszej ich historii nie różniący się niczym o innych epizodów, ale za to mniejszy skalą. Niestety my nie rozumiemy Rosji, a medialne gadające głowy nie chcą lub nie potrafią nam jej tłumaczyć.

W tym wszystkim, w moim odczuciu, po raz kolejny, daje się we znaki chroniczny brak państwa. Jesteśmy osamotnieni jako obywatele, a przepaść między nami a pękającą fasadą instytucji staje się coraz bardziej widoczna. To już nie atmosfera dusznego pokoju. To chroniczny brak tlenu. Ktoś musi szybko otworzyć okna i przewietrzyć ten cały interes.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj