Czytam właśnie reportaż Peter’a Hessler’a „Drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach”. Autor postanowił przejechać wypożyczonym samochodem wzdłuż Chińskiego Muru. Trafił do jednej miejscowości, w której realizowany był projekt zalesiania finansowany z Banku Światowego. Dowiedział się o nim z napisu na fragmencie ocalałych fortyfikacji z czasów dynastii Ming: „Mądrze wykorzystaj szansę daną przez Bank Światowy. Pomóż górskim obszarom wydobyć się z biedy.” Szczytne cele: zapobieganie erozji ziemi i ogólny wzrost dobrobytu. Świetne wskaźniki. Tak przynajmniej wygląda to z relacji miejscowych urzędników, którzy z dumą pokazuję tysiące hektarów dołków przygotowanych do posadzenia drzewek i zapraszają podróżnika na zakrapianą imprezę. Tylko przyklasnąć.
Autor po oficjalnej imprezie wsiada w wynajęty pojazd i udaje się w okolice dawnych fortyfikacji, aby porozmawiać z miejscowymi na temat zalesiania. Okazuje się, że kopią oni doły pod przyszłe drzewka za pięć chińskich zupek dzienne. Godzą się na to tą niewolniczą pracę, bo w innym przypadku nie otrzymaliby od rządu pomocy, a ten rok był wyjątkowo nieurodzajny. Nie to jednak w całej historii jest przerażające. Robotnicy twierdzą, że żadnych drzewek nie będzie, bo władze kradną pieniądze, które przychodzą z centrali w całości, a oni - chłopi już od trzech pokoleń kpią dołki pod przyszłe drzewka. Chodzi o to, aby pokazać wizytującej inwestycje inspekcji ogrom prac i miejsca w których za chwilę zostanie posadzony las. I nie jest ważny system, ani źródło finansowania. Wcześniej robiono to w imię rozwoju socjalistycznego rolnictwa – dziś w imię ekologii i ochrony naturalnych zasobów. Każdy pretekst jest dobry, a lasu i tak nie będzie. Zmienią się tylko pokolenia kopaczy i propagandowe hasła wymalowane na fragmentach ocalałych starożytnych fortyfikacji. „Góry są wysokie - a cesarz daleko” - powtarzają starą ludową maksymę nie do końca pogodzeni z losem chińscy chłopi.
Historia wydaje się być ponadczasowa i cywilizacyjnie niezależna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj