Kilka wyborów wstecz, a więc w czasach, których nie pamięta już przeciętny wyborca, w głowach bliżej nieokreślonych propagandzistów pojawiła się idea schowania babci dowodu, aby ta nie mogła pójść i zagłosować na obóz oszołomów. Adresatem tego niby żartu mieli być młodzi wykształceni z wielkich ośrodków, ale wtedy jeszcze ich tak nie określano. Rewolucyjne siły zawsze stawiały na młodych. Bez nich nie byłoby hitlerowskich młodzieżówek dzielnie broniących jego bunkra, mały Pawka nie doniósłby na swojego ojca, a Mao nie zrobiłby swej kulturalnej rewolucji. Jak wszystkie socjalistyczne zrywy, ten propagandowy wymysł nie przyniósł większego efektu, bo nawet największy młodociany pacan nie lubi tego typu rozkazów wprost. On musi mieć do działania dorobioną ideologię. Zresztą we współczesnym świecie nie ma nic bardzie taniego od wszelkich ideologii. Zyskały one wyłącznie instrumentalny charakter. Być może celem nagłego ideologicznego rozmnożenia jest postawienie równości między ideami wielkimi, a tymi kundlowatymi? Ideologiczny ekumenizm jest chyba najskuteczniejszym sposobem zmiany zachodnich społeczeństw w bezbronną masę.
Po tej obserwacji metafora o schowaniu babci dowodu zaczyna nabierać nowego znaczenia. Władza wydaje się traktować nas jak pół świadomych, ogłupionych przez media geriatrów godnych jedynie ubezwłasnowolnienia. Władzuchna wydaje się iść o krok dalej. Nie wystarczaj jej już tylko wyborcze ubezwłasnowolnienie. Z naszym dowodem w ręku udaje się do lichwiarzy i zaciąga w naszym imieniu kredyt, którego istnienia nawet nie jesteśmy świadomi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj