poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Mechanizm zdrady

Nie tak dawno temu przeczytałem wywiad z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem o jego nowej książce poświęconej postaci Rejtana. W wywiadzie ten doskonały poeta i prozaik wskazał mechanizm, który jego zdaniem doprowadził do upadku I Rzeczpospolitej. Nazwał go mechanizmem zdrady. Państwo Jagiellonów parło na wschód, co było oczywiste i naturalne: dzikie żyzne pola, olbrzymie niezamieszkałe przestrzenie. W wyniku koniunktury na zboże powstają tam olbrzymie latyfundia magnackie. Zbiega się to z powolnym ograniczeniem władzy królewskiej na rzecz szlachty, która niechętna jest do finansowania armii. A tylko potężna zaciężna armia, a nie pospolite ruszenie jest w stanie utrzymać we władaniu te wielkie przestrzenie. Magnaci się bogacą i tworzą wręcz własne armie dal obrony swoich dóbr, ale na początku XVIII wieku to już nie wystarcza. I tu pojawia się mechanizm zdrady. Woli się magnateria dogadać z obcymi mocarstwami chroniąc swoich własnych interesów, niż stać się owych mocarstw ofiarą. Rody magnackie zaczynają więc prowadzić własną politykę zagraniczną doprowadzać do atomizacji państwa, które z czasem stał się już tylko coraz mniej potrzebną fasadą. 
Czy w tej chwili obserwuję podobny proces? W pewnym sensie tak, jeśli uświadomimy sobie, że ściśle określane środowiska rodem z PRL odgrywają w tej chwili rolę magnaterii. 
Sądzę, że proces ten na szerszą skalę widoczny jest właśnie w USA. Gdzie magnaterią są wielkie korporacje, dla których interes państwa przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Pod ideałami wolnego rynku i demokracji pustoszą swój własny kraj przenosząc produkcję do miejsc, gdzie za miskę ryżu można zrobić to samo, co do niedawna za grube tysiące dolarów. Dopóki rząd amerykański, a właściwie armia tego kraju jest gwarantem ich interesów na świecie – jest o.k. Lecz zadłużony kraj będzie dokonywał za chwilę cięć budżetowych – także w budżecie wojskowym. Korporacje zaczną szukać innych sprzymierzeńców broniących ich interesów, bo prywatne, a właściwie wynajęte armie już nie wystarczą. Są zbyt drogie. Jeśli kogoś dziwił sukces przedsiębiorstwa militarnego Blackwater (obecnie Academi) rodem z USA, to ma w tej chwili odpowiedź skąd wypływają się źródła tego sukcesu. Etap prywatnych armii właśnie przeżywa swoje apogeum. Za chwilę przyjdzie pora na znalezienie nowych protektorów przy osłabieniu własnej armii. A więc mechanizm zdrady został już uruchomiany i być może tak jak żadna siła nie była w stanie powstrzymać upadku rzeczpospolitej, tak też i USA czeka nieuchronna klęska? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj