Jeżeli prawdą jest, że na listach partii pana Kukiza ma znaleźć cała wesoła menażeria polityczna od Korwina do Ogórek to znaczy, że może nas czekać niezła mizeria. Możliwy jest scenariusz Wierzy Babel, w której zamknięci parlamentarzyści z jednej partii nie będą mogli znaleźć wspólnego języka. Oczywiście rozumiem, że współczesny podział na lewice i prawicę ma charakter sztuczny i że wyzwania przed jakimi stoi Polska i świat wymykają się z tej klasyfikacji. Rozumiem też, że Polska potrzebuje głębokich reform ustrojowych z odejściem od modelu opartym na długu i odzyskaniem kontroli przez państwo nad emisją pieniądza już na wstępie. Rozumiem też, że praprzyczyna wszystkiego jest podporządkowanie polityki państwa korporacjom, które mają więcej wspólnego w tej chwili z radzieckimi kombinatami niż z wolnym rynkiem, a samo państwo staje się wyłącznie fasadą dla nieznanego w historii wyzysku. Rozumiem też, że realne kryterium podziału polityki przebiega na linii lokaliści - globaliści. Rozumiem, że potrzebujemy zmiany modelu redystrybucjonistycznego państwa na taki, w którym to obywatel decyduje o tym co zrobi ze swoimi pieniędzmi i że dzięki temu powstanie w Polsce klasa średnia. Rozumiem, że należy otworzyć wreszcie SBckie archiwa, aby nikt nie miał agentury wpływu i nie mógł szantażować ludzi ujawnieniem kompromitujących ich informacji. Rozumiem, że trzeba pozamykać złodziei. Rozumiem, że to wszystko wymaga zmiany konstytucji. To co napisałem to jednak moje postulaty a nie pana Kukiza, ale mam nadzieję, że on rozumie, że każdy wyborca ma prawo poznać postulaty programowe jego ugrupowania przed wyborami. Mam też nadzieję, że pan Kukiz rozumie, że postulaty programowe należy pierwej wyartykułować w programowej deklaracji, a nie dobierać sobie „wesołą kompanię” w nadziei, że jakoś to będzie. Cała banda cwaniaków, którzy chcą załapać się właśnie na łatwe życie parlamentarzysty także ogląda sondaże i wie, że teraz należy zostać antysystemowcem, bo to teraz „trendi”, aby załapać się na biorące miejsce na dobrej liście.
Nie stać na improwizację i eksperymenty. Obym się mylił i oby z tego zamieszania wyłoniła się nowa oddana sprawie polityczna jakość, którą będzie interesowała realna reforma naszych instytucji i prawa oraz dekolonizacja naszej gospodarki.
Nie stać na improwizację i eksperymenty. Obym się mylił i oby z tego zamieszania wyłoniła się nowa oddana sprawie polityczna jakość, którą będzie interesowała realna reforma naszych instytucji i prawa oraz dekolonizacja naszej gospodarki.