Coraz więcej wskazuje na to, że jeśli nawet czasy w których przyszło nam żyć to nie czasy ostatnie, to z pewnością wyjątkowo ciekawe. Nie mamy dzisiaj najmniejszej pewności, czy nasze dobre intencje i działania nie są czyjąś manipulacją i zaplanowaną strategią. Oto na jednej ze styczniowych demonstracji KOD, którą oglądałem w telewizji pojawiła się młoda kobieta z transparentem „Nie oddamy TVP ABC”. Okazało się, że to zatroskana matka, której ktoś wbił do głowy, że dojście do władzy PiS w publicznych mediach oznacza likwidację ulubionego kanału z bajkami jej pociech. Z tego co mówiła owa niewiasta nie interesowała ją jakaś wielka polityka, czy propagandowa hucpa. Nie interesował jej „język protestu” czy wsparcie „uciskanych” sędziów Trybunału czy wywalonych z roboty oficerów propagandowych niepoprzebieranych za dziennikarzy. Ją interesowało jedynie zadowolenie jej dzieci i dlatego uznała, że jej protest jest ważny.
Okazuje się, że w czasach natłoku informacji i masowej dywersyfikacji jej źródeł manipulacja jest czymś znacznie prostszym niż w czasach mono-przekazu, bo można ją dostroić do naszych indywidualnych potrzeb, pragnień i poglądów. W tej pozornej kakofonii trafiamy nad podziw często na nuty dedykowane niemal tylko dla nas.
Oto na fejsie pojawiła się strona poparcia dla pana Mariusza Pudzianowskiego w jego wojnie z neo-bolszewicką obłudą politycznej poprawności z tzw. uchodźcami w tle. Strona bardzo szybko zdobyła spore poparcie, po czy twórcy profilu zmienili jego tytuł wyrażający politykę poparcia dla multi-kulti. Aż trudno wyobrazić sobie, że na taką strategię wpadł gimnazjalista albo lewacki popapraniec w rurkach. Ludzie ich wola i profile stali się w tym przypadku wyłącznie nośnikami sprzecznej z ich poglądami propagandy.
W szkole mojego syna nauczycielki „spontanicznie” postanowiły zrobić dzieciom pogadankę o tzw. hejcie. Ciekawe czy znają sobie sprawę, że są krzewicielkami politycznej poprawności czyli kulturowego marksizmu wyrosłego na bazie wrogiej człowiekowi ideologii? Pewnie nie. On miały tylko dobre intencje, tak jak pani broniąca TVP ABC przed pisowskimi „barbarzyńcami”.
Do czego prowadzi medialna kakofonia i masowa w niej manipulacja? Ano do tego, że ludzie zamilkną i przestaną w obawie o prowokację lub posądzenie o „myślozbrodnię” wyrażać jakiekolwiek opinie. I o to pewnie chodzi tym, którzy ludzi chcą przemienić w wieprze, a potem dokonać depopulacji tej „biologicznej masy”. Bo przecież na tym etapie już na pewno nie chodzi o to, aby „wszyscy ludzie byli braćmi”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj