Zebrało się i przegłosowało, że osoby skazane prawomocnym wyrokiem nie mogą startować w wyborach. To znaczy, że wyrok sądu odbiera komuś prawa wyborcze. Czy to aby nie dodatkowa kara? Ale problem jest też inny: kto w tak zwanej demokracji jest suwerenem? Oczywiście obywatele, a w przypadku Polski precyzyjniej naród. A naród może wybrać na swojego reprezentanta kogo chce, nawet największego łotra.
Miejmy nadzieję, że Prezydent zawetuje lub przekaże do Trybunału Konstytucyjnego ten „wyczyn” prawodawstwa. Bo nierówność obywateli wobec prawa i odbieranie im elementarnych praw (w tym wypadku wyborczych) w formie „bonusa” do orzeczonego wyroku to „na oko” pomysł niekonstytucyjny.
Ciekawe co jeszcze wymyśli „grupa trzymająca władzę” aby pozbawić obywateli choć symbolicznego udziału w sparowaniu władzy? W dzisiejszych czasach można być skazanym za cichy chód po ulicy, a jak się poszuka tona każdego się coś znajdzie.
Miejmy nadzieję, że Prezydent zawetuje lub przekaże do Trybunału Konstytucyjnego ten „wyczyn” prawodawstwa. Bo nierówność obywateli wobec prawa i odbieranie im elementarnych praw (w tym wypadku wyborczych) w formie „bonusa” do orzeczonego wyroku to „na oko” pomysł niekonstytucyjny.
Ciekawe co jeszcze wymyśli „grupa trzymająca władzę” aby pozbawić obywateli choć symbolicznego udziału w sparowaniu władzy? W dzisiejszych czasach można być skazanym za cichy chód po ulicy, a jak się poszuka tona każdego się coś znajdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj