Olechowski odszedł z PO. Napisał list do Donalda Tuska, w którym wylał swoje żale co do ugrupowania. Lektura listu jest dość interesująca. Podobno pobratał się z Piskorskim obecnie SD i razem będą mieszać. Pan Olechowski to bardzo ciekawa osoba.
Inną ciekawą personą jest Pan Poseł Janusz Palikot, który jak donosi Rzeczpospolita może mieć przechlapane. Czyżby kierunek „ewakuacyjny” obu panów z PO był przesądzony? Wszytko na to wskazuje.
Co łączy obu dżentelmenów? A no jedna rzecz: członkostwo w pewnej tajnej elitarnej organizacji złażonej przez pana Davida Rockefellera, zwanej Komisją Trójstronną. Tak się dziwnie złożyło, że z około trzystu jej członków, akurat tych dwóch dżentelmenów „reprezentuje” w niej Polskę i akurat obaj będą żegnać się z PO. Są tam oczywiście i inne persony, jak były premier Belka, czy pani Rapaczyńska z Wyborczej, ale do PO nie należą. Zbieg okoliczności? Możliwe. Możliwe też, że Naukowcy z Biertowic wymyślili już pewną strategię na wypadek utraty władzy przez PO, co przy kryzysie i nieudolności gabinetu Tuska jest nieuniknione. W takich sytuacjach należy przeformować szeregi i ruszyć do walki pod innym sztandarem.
To jest tak, jak z wizytą w supermarkecie: stajesz przed półką i masz całą masę produktów różnych marek, różnych firm – chciałoby się pomyśleć. A to, że spora część z nich jest wyprodukowana przez ten sam koncern? Już mało kogo obchodzi. Tak samo jest ze sceną polityczną w skolonizowanym kraju: wybór jest pozorny.
Inną ciekawą personą jest Pan Poseł Janusz Palikot, który jak donosi Rzeczpospolita może mieć przechlapane. Czyżby kierunek „ewakuacyjny” obu panów z PO był przesądzony? Wszytko na to wskazuje.
Co łączy obu dżentelmenów? A no jedna rzecz: członkostwo w pewnej tajnej elitarnej organizacji złażonej przez pana Davida Rockefellera, zwanej Komisją Trójstronną. Tak się dziwnie złożyło, że z około trzystu jej członków, akurat tych dwóch dżentelmenów „reprezentuje” w niej Polskę i akurat obaj będą żegnać się z PO. Są tam oczywiście i inne persony, jak były premier Belka, czy pani Rapaczyńska z Wyborczej, ale do PO nie należą. Zbieg okoliczności? Możliwe. Możliwe też, że Naukowcy z Biertowic wymyślili już pewną strategię na wypadek utraty władzy przez PO, co przy kryzysie i nieudolności gabinetu Tuska jest nieuniknione. W takich sytuacjach należy przeformować szeregi i ruszyć do walki pod innym sztandarem.
To jest tak, jak z wizytą w supermarkecie: stajesz przed półką i masz całą masę produktów różnych marek, różnych firm – chciałoby się pomyśleć. A to, że spora część z nich jest wyprodukowana przez ten sam koncern? Już mało kogo obchodzi. Tak samo jest ze sceną polityczną w skolonizowanym kraju: wybór jest pozorny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj