wtorek, 21 lipca 2009

Puzzle czyli rozważania od końca

Niektóre kawałki puzzli pasują do siebie jak ulał - inne nie. Oto kilka puzzli, ciekawe czy dobrze je dopasowałem. A może nic do siebie nie pasuje. Bo to że pasują kształty nie znaczy, że powstaje jednolity obrazek.

Puzzel nr 1 - Miś

Miś to film o złodziejstwie, które jest powszechne i bezkarne. A cała organizacja państwa to tylko ściema, fikcja i pozór, który jest potrzebny tylko po to aby ukraść więcej i bezkarnie:
  • „Zniknięcie tych parówek...” Powiedział członek ekipy filmowej jednocześnie się oblizując. A wszystko na zwołanym wiecu w proteście przeciwko zniknięciu parówek.
  • Brygada młodzieżowa zobowiązuje się zaciągnąć honorową wartę nad nowo zakupionymi parówkami. Przy okazji przypominają sobie wzajemnie o musztardzie.
  • Miś był zrobiony po to aby zarobić na nich jako konsultanci procent od ogólnej sumy kosztów,
  • węglarze starali się mieć kwit, a na wieś na grzyby pojechali bo bali się, że wyjdzie sprawa lewego węgla.
  • Filmowcy udali, że szukali Stacha Palucha przekręcając licznik i chroniąc się w zorganizowanej w kotłowni melinie, gdzie palacz „palił” – a węgiel sprzedał na lewo.
  • Wszystko jak w kraju okupowanym - „na wschodnim wysiadłam, bo na centralnym strach jak łapią”. Drobne łajdactwa typu, dolewanie brudnej wody do szykowanego na przemyt spirytusu, powinny nikogo nie bulwersować. Przy tym wszystkim poczynania Ryśka Ochudzkiego i jego byłej to takie tam igraszki. Wszystko trzeba fortelem, wszystko można kupić i przyklepać.
W końcu okazuje się, że parówki ma kierownik produkcji. Najprawdopodobniej serdelki zostały rozkradzione przez całą ekipę, a zorganizowany naprędce wiec był tylko pozornym aktem obłudy, przestawieniem, legitymacją bezkarności. Czym więcej patetycznych słów pada z mównicy tym wiadomo, że grabież jest większa.

To tak jak w III RP. Nie jest ważne, że prawdopodobieństwo wygrania w ruletkę 138 razy jest takie same jak zwycięstwo w wielkiej pardubickiej mojego starego psa Pimpusia. Ważne, że media wyciągnęły to teraz a wymiar sprawiedliwości może sobie nafikać. To taka szczepionka; nie można wyciągnąć haka na kogoś, gdy napisały o tym wszystkie gazety, a zainteresowany oblizuje się przy tym w najlepsze.

Puzzel nr 2 - Pierestrojka

Ryszard Kapuściński w "Lapidariach" (nie pamiętam których) opisał, że pieriestrojka w ZSRR była możliwa przy zastosowaniu pewnego prostego mechanizmu. Otóż piersi sekretarze partii przez ostanie kilkadziesiąt lat pieprzyli najróżniejsze farmazony, które nie mały nic wspólnego z rzeczywistością. Mówili o demokratyzacji, podmienieniu poziomu życia, budownictwie mieszkaniowym, itp. Ludzie, a zwłaszcza aparat partyjny niższych szczebli doskonale wiedzieli, że to mowa trawa, ale klaskali aż miło, bo to stanowiło o ich uprzywilejowanej pozycji społecznej, lepszym życiu. Nagle pojawił się Gorbaczow, który tak samo jak poprzednicy zaczął gadać tylko o jakiejś jawności i przebudowie. Tak jak gadali inni o innych farmazonach i nic się nie zmieniało, tak samo i ten niech sobie gada a będzie jak było - dobrze. Gdy okazało się, że system runął – jak się potem okazało w sposób planowy i nie tylko w ZSRR, a niższa kadra partyjna na prywatyzację się nie załapała, na lamenty było już za późno.

Puzzel nr 3 - PSL

Zadałem kiedyś jednemu działaczowi tej partii jaka ona jest? Lewicowa, prawicowa, konserwatywna, liberalna, etatystyczna? Nie potrafił odpowiedzieć, zaczął tylko pieprzyć jakieś farmazony o ruchu ludowym, Witosie i ponad 100 latach tradycji. Gość nie był głupi, więc ciągnąłem dalej. Zapytałem nie o etykietki lecz o cele polityczne. Usłyszałem coś na kształt gierkowskiego: aby naród rósł w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. "Słabo" - pomyślałem.
Więc zaprezentowałem mu poglądy Witosa, poglądy Sapińskiego było też coś o Mikołajczyku i Rataju. Powiedziałem o co im chodziło. Moje pytanie po tym monologu brzmiało: "jakie są wasze cele w tej chwili"? Było o Unii i o konieczności budowy kanalizacji na wsiach.
I wtedy do głowy przyszły dwa wcześniej opisane "puzzle" tej historii. Z PSL jest tak jak z pożeraczami parówek w Misiu, czy klepiącymi zwolennikami pierestrojki. Nie jest ważne co się mówi, nie jest ważne co myśli i mówi wódz. Ważne są same serdelki i drobne przywileje. Partia ta niestety zatraciła jakikolwiek związek z rzeczywistością – ma stały już nie chłopski ale urzędniczo familiarny elektorat. Prawdziwy ruch ludowy trzeba będzie odbudować, poskładać go z wielu rozproszonych nurtów, powrócić do konserwatywnych korzeni. Trzeba będzie w końcu opracować plan ratowania Polski, wyrwania jej z urzędniczo kastowej matni, przywrócić proporcje, skończyć z życiem na kredyt.
PSL stała się partą wiejskiego establishmentu, gangsterem który jest doby bo może przyjść gorszy. Ale żeby pomagać prawdziwym gangsterom w ostatecznym rozbiorze Polski? Strategia pełnego żołdaka i stołków kiedyś się kończy.
Na koniec jedna uwaga: wielu członków tej partii to fantastyczni ludzie, społecznicy. Ale kierunek? Brak kierunku.
Jak wieszczą różni ludzie, PSL za chwilę zrobi woltę i wyjdzie z rządowej koalicji aby zapracować na nowy wyborczy wynik poprzez kontestację. A co będzie jak nie zapracuję? Kiedyś w końcu nie zapracuje. I co wtedy? Koniec, a może początek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj