sobota, 10 grudnia 2011

Trockizm a stalinizm

Jeden nieomal zniknął albo zmutował, a to ten drugi ma się świetnie. Warto o tym pamiętać. To znienawidzony przez Stalina Trocki głosząc hasło permanentnej rewolucji w krajach rozwiniętych był ideowym spadkobierca Marksa. Dla niego Rosja miała być tylko przyczółkiem do podboju krajów w których tryumf rewolucji będzie spełnieniem wizji nowego porządku. Jak widać niewiele się pomylił. Permanentna rewolucja dzieje się teraz trawiąc zachodnie społeczeństwa, ich dusze i gospodarki. Realizowana jest co prawda nieco innymi metodami - przy pomocy politycznej poprawności, ale to tylko dostosowanie do nowych warunków, a nie zmiana politycznego kierunku. 
Stalin chciał odbudować mocarstwo i być jego czerwonym carem. Ideologia była dla niego tylko frazesem. W oparciu o znienawidzoną przez Trockiego biurokrację chciał dokonać paretowskiej zmiany elit i tylko to go interesowało. Rację miał pewnie Trocki twierdząc, że tego typu państwo dokona powrotu do kapitalizmu. Stało się to na naszych oczach dwadzieścia lat temu, a w tej chwili być może w Rosji następuje rewolucyjna korekta? 
Kto zatem jest bardziej niebezpieczny stary poczciwy komuch Miller wychowany na stalinowskich biurokratycznych wzorcach czy powracający do rewolucyjnych trockistowskich korzeni Palikot ze swym cyrkiem osobliwości?

Poniższy materiał znalazłem w sieci przez przypadek. Warty jest jednak refleksji. Rzecz jasna w całości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj