Kilka dni temu od mego dobrego, choć wirtualnego znajomego, otrzymałem list z niesamowitą anegdotą. A ponieważ jest ona bliska mi programowo oraz tematycznie pasuje do mojego bloga z powodu absurdu i końskiej tematyki, postanowiłem ją opublikować.
Oto ona:
„Stara mądrość mówi, że kiedy odkryjemy, iż padł koń, na którym jedziemy, najlepszym wyjściem jest z niego zsiąść.Jednakże w polityce UE znane są również inne strategie. Między innymi:
- Kupno mocniejszego bata.
- Zmiana jeźdźca.
- Zapewnienia typu "Zawsze jeździliśmy w ten sposób na koniu."
- Zwołanie komisji do zbadania konia.
- Organizowanie delegacji mających na celu sprawdzenie, jak gdzie indziej jeździ się na martwych koniach.
- Opracowanie standardów dotyczących jazdy na martwych koniach.
- Zatrudnienie psychologa mającego przywrócić martwemu koniowi chęć do jazdy.
- Szkolenie dla pracowników w celu podniesienia ich zdolności jeździeckich.
- Analiza sytuacji martwych koni w dzisiejszym otoczeniu.
- Zmiana norm, dzięki której koń nie zostanie uznany za martwego.
- Zatrudnienie podwykonawców mających ujeżdżać martwego konia.
- Zebranie wielu martwych koni w celu zwiększenia szybkości.
- Ogłoszenie, że żaden koń nie jest zbyt martwy.
- Przeznaczenie dodatkowych środków na zwiększenie wydajności konia.
- Przeprowadzanie analizy rynku mającej wykazać, czy podwykonawcy mogą ujeżdżać tego konia taniej.
- Kupno produktu mającego sprawić, że martwy koń będzie biegał szybciej.
- Ogłoszenie, że koń jest teraz: lepszy, tańszy i szybszy.
- Przeprowadzenie badań nad sposobami wykorzystania martwych koni.
- Dostosowanie wymagań wydajności dla koni
- Ogłoszenie, że przy produkcji tego konia, koszt był zmienną egzogeniczną.
- Uznanie obecnego stanu konia za standard.
- Awansowanie konia na stanowisko kierownicze.”
Obyśmy zdrowi byli i w końcu zdjęli z oczu końskie klapki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj