niedziela, 16 września 2012

Nagłe dymania przyspieszenie

Unia poprosiła ponoć grzecznie rząd w Warszawie o wyznaczenie konkretnej daty przystąpienia naszego kraju do strefy Euro czyli odejścia od Złotego. Nasi umiłowani przywódcy rzecz jasna za chwilę bez zmrożenia oka taki termin podadzą. Taka już ich namiestnikowska rola. Powiedzą jak zwykle, że to sprawa dawno przesądzona i wyłącznie formalna. Unijnym soc - biurokratom zależy tylko i wyłącznie na dywersyfikacji odpowiedzialności za finansowy burdel do którego doprowadzili i którego bez wyrzeczeń cofnąć się nie da. W tej sytuacji pozbawione zdrowego rozsądku ruchy przypominają raczej próbę dokonania przy pomocy kryzysu radykalnych zmian politycznych. Jednakże samo upominające pytanie wyraża pewne zaniepokojenie i sugeruje, że sprawy w Brukseli idą w niewłaściwym dla Komisarzy kierunku. Cała sytuacja przypomina mi tą jaka wielokrotnie pewnie miała miejsce w Warszawskim Getcie, gdzie Niemcy informowali Judenrat o konieczność odstawienia na Unszlag Patc konkretnej ilości polskich obywateli pochodzenia Żydowskiego, a reszta ich już nie obchodziła. Nasi umiłowaniu przywódcy zaczynają chyba zdawać sobie sprawę, że ich rola niewiele różni się do Żydowskiej Rady Starszych lecz nie wypada się do tego przyznać. Będą więc do ostatniej chwili udawać, że jakąś władzę mają i że coś mogą – tak zostali wybrani.
Wyssany niczym cytryna ze wszystkich rozwojowych zasobów i ubezwłasnowolniony kraj będzie rzecz jasna dogorywał jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu stanie się jasne, że jedynym dla niego rozwiązaniem jest jeszcze ściślejsza integracja. Wtedy woal dopiero opadnie. A być może nie opadnie wcale? Wszystko zależy od tego jak długo ów woal będzie potrzeby i czy pozostały jeszcze przy życiu i w kraju lud tubylczy nie połapie się, że został oszwabiony. Na to rzecz jasna też są sposoby i standardy. „Polscy bandyci” jak kilkadziesiąt lat temu będą ścigani z pełną surowością, a że w dobie cyfrowej ukryć się jest niezmiernie trudno...
Ktoś powie, że przesadzam. Chciałbym aby tak było. Gdy ktoś wgłębi się w zasoby tego bloga, to być może znajdzie podobne biadolenia sprzed kilku lat, które właśnie stają się faktem. Nikt przecież nie zmuszał nas do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, który realnie naszą suwerenność zlikwidował, a politycy krzyczący z sejmowej mównicy „Nicea albo śmierć” już politykami nie są, bo pomimo charyzmy nie było dla nich miejsca na politycznej platformie.
Oto właśnie na Opolszczyźnie tamtejsi Niemcy doszli do wniosku, że ich niemiecka szkoła musi być naprawdę niemiecka i że nie będą się tam uczyć polskie dzieci. A co? Kto im zabroni? I bardzo dobrze. Oznacza to, że proces germanizacji się jeszcze nie rozpoczął i Polacy nie zapisują swych dzieci do niemieckich szkół po to, aby miały łatwiej w Rajchu jako hydraulicy i sprzątaczki. Ale na to przyjdzie widocznie jaszcze czas, niczym na późniejszy bunt tychże polskich dzieci, które nie będą
Generalnie można machnąć na to wszystko ręką tak jak robi większość rodaków. Nie potrafię jednak przejść do porządku dziennego nad faktem odbywającego się od ponad 20 lat ciągłego powolnego dymania, które nagle przyspieszyło. Ci którzy nie chcą być dymani mogą wyjechać i robić zawrotne kariery w tych samych branżach w których robili ich przodkowie. Tylko, że tamci wyjeżdżali na roboty przymusowo, a ci współcześni z własnej woli otrzymując kieszonkowe. Zawsze można powiedzieć: macie coście chcieli. Tylko, że w mediokracji przeciętny człowiek jest ubezwłasnowolniony w swych politycznych decyzjach.

2 komentarze:

  1. Drogi autorze, wszystko racja. Tylko na koniec taka naiwność: w mediokracji przeciętny człowiek jest ubezwłasnowolniony w swych politycznych decyzjach.
    Przepraszam Cię, ale kiedy nie był? Demokracja / mediokracja nie jest po to żeby przeciętny człowiek był autonomiczny w swych decyzjach. Nie po to zdobywa się władzę (biznesową czy polityczną), żeby się nią z kimś dzielić. A już na pewno nie z przeciętnym człowiekiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Tylko że perfidia tego co obserwujemy jest tak daleko posunięta, że ludzie dzięki medialnej tresurze popierają reżim, który ewidentnie działa na ich niekorzyść. Ktoś kiedyś powiedział, że gdyby Hitler miał TV to rządziłby do tej pory. W GB z kolei na początku ludzie nie chcieli mieć telewizorów, ale im wciskano na kredyt pomimo tego, że kredyt dla robotnika był praktycznie nie dostępny na inne artykuły. To dzięki TV zaczęła się spirala konsumpcji, a więc wpływu na sposób myślenia mas.

      Usuń

Jak masz ochotę to skomentuj