Na razie jednak istnieje jeszcze nawyk zerkania na ratuszową wierzę. Zarówno przechodnie jak i zegarmistrze widzą potrzebę podpięcia wskazówek pod inny sterowany zdalnie mechanizm. Pomysł racjonalny, lecz tylko w sytuacji, gdy ów mechanizm byłby punktualny, a tymczasem on waruje jeszcze bardziej niż stary zegar. Wymyślano więc nie tylko podpięcie się zewnętrzny mechanizm, ale wprowadzenie zakazu noszenia własnych zegarków, dopóki nie powstanie nowa wieża z czterema zegarami na szczycie. W praktyce będzie ona przypominała tą znajdującą się w centrum panoptykonu, ale tego nie wiedzą jeszcze ani przechodnie ani większość zegarmistrzów.
... czyli wyższy poziom abstrakcji.
Staram się pisać o rzeczach ważnych i fundamentalnych (przynajmniej dla mnie) ale także o tych, które ze względu na swą ulotność mogą przepaść w odmętach zapomnienia.
poniedziałek, 12 sierpnia 2024
Ten zegar stary
Nasze państwo jest jak stary zegar na ratuszowej wieży, który jest rozregulowany do tego stopnia, że nikt nie zwraca uwagi na jego wskazania. Wiadomo bowiem, że bez względu na to co pokazuje ów podpsuty mechanizm i tak nie jest to prawdziwa godzina. Co więcej, gdyby zegar stanął, to dwa razy na dobę wskazywałby czas właściwy. Gdyby nawet jego błąd pomiaru był stały, dałoby się oszacować, która jest naprawdę godzina. Tymczasem to niemożliwe w sytuacji, gdy rzesze zegarmistrzów na zmianę wkładają między tryby różne przedmioty lub oliwią tryby ponad miarę. W końcu, gdy nikt nie będzie zwracać na niego uwagi, a bijące kuranty będą wywoływać tylko irytację wszyscy - na czele z zegarmistrzami przestaną traktować go poważnie, a zegarmistrze przestaną go nakręcać. Dojedzie w końcu do tego, że ze starego zegara pozostanie tylko zdobny cyferblat. A wszyscy wyrobią sobie nawyk patrzenia na inne wierze lub własne czasomierze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj