Seriale policyjne już się przeżyły... Kryminalne zagadki Las Vegas czy Nowego Jorku znajdują swoich polskich odpowiedników i całą masę widzów. Są też seriale medyczne: Doktor Hause, czy nasze śmieciowate podróbki. Był nawet serial satyryczny o naszej służbie zdrowia: chyba nazywał się „Daleko od noszy", ale było w nim więcej prawdy niż fikcji więc szybko „zszedł" z anteny.
Potrzebna jest nowa jakość i nowy pomysł. Połączmy oba zgrane standardy i stwórzmy nową jakość.
Wyobraźmy sobie serial o dzielnych urzędnikach NFZtu dzielnie wykrywających przestępstwa w szpitalach i tnących kontrakty. Cała technologiczno fabularna warstwa była by jak w kryminalnych zagadkach… Intryga namierzanie, donosy. Wykrywają ciągle nowe przestępstwa medyczne; np. Pani Jadzia w szpitali powiatowy, zużywa 2x więcej strzykawek - tniemy. Sukces komercyjny murowany! W jednym z odcinków dzielni funkcjonariusze – koniecznie facet i babka (jak w Archiwum X – a co) – doszliby do wniosku, że chirurg po wypiciu pół litra – przeprowadza 2 razy więcej operacji i dlatego należy zwiększyć przydziały służbowej wódki. W innym odcinku niesłusznie posądzona o kradzież trzech bandaży pielęgniarka udowodniłaby, że przy ich pomocy produkuje świetne atrapy mumii egipskich cieszących się wielkim powodzeniem w szpitalnym sklepiku, itp.
Kilka lat przed tak triumfalnie obecnie świętowanym Okrągłym Stołem nie wszyscy towarzysze zrozumieli jeszcze wyraźnie płynące z Moskwy wytyczne, i zamiast rozkładać system zachowując nad wszystkim kontrolę – próbowali go naprawiać starymi sprawdzonymi sposobami. Bo przecież socjalizm nie jest zły – złe są błędy i wypaczenia. Udowadniano poprzez media, iż za to że nie ma nic w sklepach odpowiedzialność ponosi nie brak mechanizmów rynkowych, lecz źli spekulanci wykupujących i kradnący towary. Powołano nawet coś co nazywało się IRCHa – czyli Inspekcja Robotniczo Chłopska. Były to lotne grupy aktywistów przypominające kanarów w komunikacji miejskiej. Taka „załoga Dzi" wpadała do domu i sprawdzała czy ktoś nie jest spekulantem. Piszę to dla młodzieży, bo w dzisiejszych czasach aż trudno w to uwierzyć, choć jeszcze ćwierć wieku IRCHa działała w najlepsze. Przewodnia myśl: „socjalistyczny system dystrybucji dóbr jest najlepszy z możliwych, tylko wypaczenia i wrogie jednostki mu zagrażają". Oczywiście w idei nic nie wyszło – bo ludzie wiedzieli doskonale, że to ściema.
Wracam do serialu. Taki serial udowadniałby społeczeństwu że sama służba zdrowia jest dobra tylko, że wśród personelu są jednostki wrogie. Zamiast pogonić to całe towarzystwo i powrócić do normalności serial działałby jak propagandowa IRCHa, przekonując że system jest dobry, tylko wypaczenia są złe.
Swoją drogą serial historycznyo - surrealistyczny o poczynaniach dzielnych członków IRCHy i wykrytych przez nich wielkich aferach (kupno dwóch dywanów i meblościanki bez kolejki) cieszyłby się wielką popularnością. Nie jednemu ORMOwcowi i zakręciłaby się łezka w oku jak przy powtórce "07 - zgłoś się". TVN z pewnością TAKI serial by wyprodukował bez zmrożenia oka...
Potrzebna jest nowa jakość i nowy pomysł. Połączmy oba zgrane standardy i stwórzmy nową jakość.
Wyobraźmy sobie serial o dzielnych urzędnikach NFZtu dzielnie wykrywających przestępstwa w szpitalach i tnących kontrakty. Cała technologiczno fabularna warstwa była by jak w kryminalnych zagadkach… Intryga namierzanie, donosy. Wykrywają ciągle nowe przestępstwa medyczne; np. Pani Jadzia w szpitali powiatowy, zużywa 2x więcej strzykawek - tniemy. Sukces komercyjny murowany! W jednym z odcinków dzielni funkcjonariusze – koniecznie facet i babka (jak w Archiwum X – a co) – doszliby do wniosku, że chirurg po wypiciu pół litra – przeprowadza 2 razy więcej operacji i dlatego należy zwiększyć przydziały służbowej wódki. W innym odcinku niesłusznie posądzona o kradzież trzech bandaży pielęgniarka udowodniłaby, że przy ich pomocy produkuje świetne atrapy mumii egipskich cieszących się wielkim powodzeniem w szpitalnym sklepiku, itp.
Kilka lat przed tak triumfalnie obecnie świętowanym Okrągłym Stołem nie wszyscy towarzysze zrozumieli jeszcze wyraźnie płynące z Moskwy wytyczne, i zamiast rozkładać system zachowując nad wszystkim kontrolę – próbowali go naprawiać starymi sprawdzonymi sposobami. Bo przecież socjalizm nie jest zły – złe są błędy i wypaczenia. Udowadniano poprzez media, iż za to że nie ma nic w sklepach odpowiedzialność ponosi nie brak mechanizmów rynkowych, lecz źli spekulanci wykupujących i kradnący towary. Powołano nawet coś co nazywało się IRCHa – czyli Inspekcja Robotniczo Chłopska. Były to lotne grupy aktywistów przypominające kanarów w komunikacji miejskiej. Taka „załoga Dzi" wpadała do domu i sprawdzała czy ktoś nie jest spekulantem. Piszę to dla młodzieży, bo w dzisiejszych czasach aż trudno w to uwierzyć, choć jeszcze ćwierć wieku IRCHa działała w najlepsze. Przewodnia myśl: „socjalistyczny system dystrybucji dóbr jest najlepszy z możliwych, tylko wypaczenia i wrogie jednostki mu zagrażają". Oczywiście w idei nic nie wyszło – bo ludzie wiedzieli doskonale, że to ściema.
Wracam do serialu. Taki serial udowadniałby społeczeństwu że sama służba zdrowia jest dobra tylko, że wśród personelu są jednostki wrogie. Zamiast pogonić to całe towarzystwo i powrócić do normalności serial działałby jak propagandowa IRCHa, przekonując że system jest dobry, tylko wypaczenia są złe.
Swoją drogą serial historycznyo - surrealistyczny o poczynaniach dzielnych członków IRCHy i wykrytych przez nich wielkich aferach (kupno dwóch dywanów i meblościanki bez kolejki) cieszyłby się wielką popularnością. Nie jednemu ORMOwcowi i zakręciłaby się łezka w oku jak przy powtórce "07 - zgłoś się". TVN z pewnością TAKI serial by wyprodukował bez zmrożenia oka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj