czwartek, 27 sierpnia 2009

Coś wisi w powietrzu?

Idziemy wraz z dwoma kolegami jedną z ulic wcale nie najmniejszego polskiego miasta. Nasze garnitury i krawaty wzute są pomimo panującego upału. Wzbudzają szacunek, a może politowanie? Na pierwszy rzut oka wyglądamy jak funkcjonariusze systemu, albo agenci z Matriksa. Za chwilę ta diagnoza ma się potwierdzić empirycznie...
Stajemy na przejściu dla pieszych zajęci dyskusją. Rozmowa dotyczy problemów kryzysowych i ważnego spotkani a na które udaje się nasza „katorżnicza grupa”. W pewnym momencie rzucam cytat z „Alternatyw” Barei nieudolnie wcielając się z telewizyjne przemówienie Winnickiego: „Postuluje się walczyć z kryzysem metodami nieinwestycyjnymi i niskonakładowymi. Pierwszą decyzją w tym zakresie jest zakaz produkcji mięsa wieprzowego na okres lat pięciu.” Uśmiechy kolegów. Nagle zauważam, że stojąca obok nas na przejściu starsza para bacznie przysłuchuje się naszej dyskusji. Nagle starsza Pani rzuca:
- „No to ładnie. Teraz zagłodzić nas chcecie”

Natychmiast pospieszyliśmy z wyjaśnieniami, że to z filmu i że dowcip. „Dobra dobra” odpowiedział zniesmaczony Pan, który pewnie wiedział więcej i lepiej.

Najgorsze w całej historii jest to, że metaforycznie to starsi ludzie mieli wiele racji. Likwidacja przemysłu, małego rolnictwa i praktyczna realizacja programu K. Kononowicza: „nie będzie niczego”: Coś wisi w powietrzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj