czwartek, 5 lipca 2012

Cząstki elementarne

Jakoś się tak poskładało, że w pędzie codzienności zaczyna brakować mi czasu na bloga. Ktoś kiedyś powiedział, że jak masz mało czasu, to znajdź sobie kolejne zajęcie. To nie prawda. Czasami  przychodzi taka chwila, że człowiek najchętniej rzuciłby wszystko w cholerę i wyjechał gdzieś, najdalej jak się da. Już myślałem, że na początku wakacji nie wiele rzeczy jest w stanie mnie zaskoczyć, a tu proszę. 
Wczoraj ogłoszono oficjalnie, że znaleziono słynny Bozon, czyli cząstkę odpowiedzialną za nadawanie masy. I po raz kolejny przekonałem się jak dalece współczesna nauka, pomimo wydawania ciężkich pieniędzy na jej popularyzację, jest dla większości ludzi ciemną magią. Bo jak tu sobie wyobrazić Model Standardowy, który rozumie na świecie garstka fizyków, albo mechanikę kwantową, o teorii strun i wielowymiarowości czasoprzestrzeni nie wspomnę. Ale stało się. Do przynajmniej części ludzi na globie dotarła wiadomość, że coś odkryto. Co dokładnie nie wiadomo.
Wczoraj także media obiegła informacja o synu pewnej staruszki przygniecionej przez drzewo, który postanowił ją uratować i ściął przewrócony pień. Okazało się, że uczynił to nielegalnie i teraz musi zapłacić osiemnaście tysięcy kary, za wycinkę bez pozwolenia. I bądź tu mądry. Ludziska oglądali w telewizji tę informację. Ale wcielający się w rolę tresera spiker od razu powiedział, że takie jest prawo. Pewnie większość widzów pomyślała, że skoro tak to tak być musi, bo prawo to na tyle skomplikowana materia jak fizyka cząstek, więc podobnie jak z Bozonem lepiej z fachowcami nie dyskutować. Ludziska może i trochę się pościekają, porozdzierają szat, polamentują nad losem nieszczęśnika i za chwilę zapomną o całej sprawie. Nieliczni tyko zadają sobie pytanie: co za kretyn wymyślił taki przepis zabraniający wycinać własnego drzewa na własnej działce? Ale pal licho, wycięcia drzewa dla ratowania ludzkiego życia? Otóż przepis ten wymyśliło lobby ekologiczno urzędnicze, zaś wprowadzili go posłowie, którzy podobnej jak telewizyjni fani epokowych fizycznych odkryć, chyba rozumieją najmniej z tego co uchwalą. 
Co zatem stoi u podstaw głupiego prawa? Ignorancja. Ale wcale nie wybranych posłów tylko wyborców, którym jest wszystko jedno, bo Bozony odkrywa się w obcych krajach, a drzewa przewracają się przecież tylko i wyłącznie na obce matki. To, że ktoś zreformował oświatę w kierunku kształcenia bezmózgich półautomatów, to że zasłużono kraj, skolonizowano gospodarkę przez co jesteśmy na krawędzi demograficznej katastry, także jakoś umyka obserwatorom. 
Przekroczyliśmy widać jakąś nadaną nam przez tajemnicze cząstki krytyczną masę. Ignorancja jest zatem jedną z elementarnych cząstek tworzących nasze piekiełko. 

2 komentarze:

  1. Podstawowy problem z drzewem jest taki: kamera pokazała odziomek, ścięty tuż przy ziemi ... jak drzewo na kogoś pada, to tnie się tylko tą część, która spadła ... i dziennikarz nie zająknął się nawet, żeby wzywano do kobiety, na którą drzewo spadło, pogotowie. Innymi słowy urzędnik miał chyba rację: to drzewo na nikogo nie spadło. Notabene, taki stan prawny, że właścicielem dysponentem drzewa, które rośnie na terenie prywatnym, jest państwo woła o pomstę do nieba. I wyrok sądu, który ignoruje, że człowiek działa w obronie czyjejś lub własnej, też niestety wygląda prawdopodobnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie prawisz. Mnie najbardziej w tej historii zainteresował ów fenomen zmieniania dobrych chęci w biurokratyczno - prawne piekło. To on jest przyczyną większości współczesnych nieszczęść, bo zamiast "samosterującego" ludzkiego poczucia sprawiedliwości i sumienia tworzy uniwersalnej regularniej będące piekieł przedsionkiem.

      Usuń

Jak masz ochotę to skomentuj