piątek, 12 października 2012

A ja ciągle bez netu

Ale podobno w przyszłym tygodniu ma nastąpić istotny przełom. Być może to siła charyzmatycznego Premiera i jego dzisiejszego przemówienia sprawi, że w końcu coś drgnie i na moim prywatnym telekomunikacyjnym odcinku? Być może Pan Premier niczym Kaszpirwoski wpatrzonym w TV rodakom udowodni coś i to nie tylko w kwestii netu? Ludzie jednak patrzeć będą coraz częściej nie w telewizor ale w żarówki swych lodówek. Będą także coraz głębiej zaglądać do swych kieszeni znajdując am miast pieniędzy jedynie stare bilety tramwajowe. Czary już nie pomogą. Pomoże jedynie nowy paradygmat i zerwanie z kolonializmem, który więzi nasze siły i rozprasza nas po świecie. Do tego potrzebna jest świadomość i poczucie własnej wartości. Dopiero potem wymiana elit i stworzenie prawdziwego medialnego rynku, dzięki któremu nikt nie będzie robił tubylcom w głowy i udowadniał im że są czymś gorszym. Tak więc czy nawet przejęcie władzy przez opozycję coś w tej materii zmieni? O ile zmiany będą jedynie kosmetyczne - to nie. Ostatnio jednak stała się rzecz doniosła - przynajmniej tak mi się wydaje. Ludzie wyszli na ulice stolicy, a inni widzieli ten tłum w swych nawet nastawionych na reżimowe stacje odbiornikach. I jedni i drudzy mogli zdać sobie  sprawę, że w swych zmaganiach z trudami życia nie są osamotnieni. I w tym tkwił chyba największy sukces kolonialnego reżimu: wmówił on ludziom, że ich problemy to tylko ich indywidualna sprawa. Kraj się przecież rozwija  gospodarka galopuje, a to że nie masz na prąd? To ty jesteś nieudacznikiem. Teraz ci wszyscy, przynajmniej mam taką nadzieję, pojęli, że jest ich więcej problemy mają charakter systemowy. Gdy pojmiemy podstawowe zasady ekonomi geopolitycznej może przestaną na nas działać socjotechnice sztuczki? Szkoda, że następuje to dopiero w obliczu pustej lodówki, ale lepiej późno niż wcale. Świadomości nigdy za wiele. Inna kwestia polega na tym, że gdy kapituluje strategia propagandowa przychodzi czas na przemoc. Na to też musimy być przygotowani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj