sobota, 27 czerwca 2009

Rozważania medialno-eschatologiczne


O upadku i dryfowaniu


Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że rząd i III RP straciła kontrolę nad krajem.

Znaki na ziemi:
Wywoływana „na siłę” dyskusja o zapładnianiu in vitro zdaje się być zasłoną dymną. Budżet się nie domyka ale kogo to obchodzi. Gdyby tak postępowała jakaś gospodyni domowa wszyscy już dawno poumieraliby w jej domu z głodu.

Znaki na niebie:
Leje deszcz. W Kotlinie Kłodzkiej znowu powódź, znowu przybrały rzeki, znowu ludzkie tragedie. To już było. Jak widać III RP nie zrobiła prze te kilkanaście lat nic aby uchronić ludzki dobytek. Wały w fatalnym stanie, nie ma programu małej retencji, nie ma planów zapobiegania stepowienia kraju. Rząd robi wiele w sprawach, którymi nie powinien się zajmować, a podstawowy obowiązek, czyli zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom – olewka.

Choć są znaki, które przeczą tezie o utracie kontroli. Choć nie wiadomo czy aby na pewno to rząd jest tym, kto kontroli może nie tracić. Przykład: ustawa medialna. Ileż to dymu, wersji i zacietrzewienia? I wszyscy: bo TV publiczna to, „coś tam, coś tam”.
Zniesienie abonamentu w przy fatalniej sytuacji budżetowej to z jednej stroni strzał w kolano, a z drugiej strony ostateczny i upadek telewizji publiczek. Czyli wzmocnienie telewizji komercyjnych, które są tubą propagandową PO. Więc strategia jak na te miernoty całkiem całkiem.
Jednak jakby przypadkiem zapomniano o Polskim Radiu, które bez abonamentu nie wytrzyma przyszłego roku. Zostaną wtedy stacje komercyjne grające w kółko jedną piosenkę i srające ludziom w głowy bardziej niż gazeta Jerzego U. Nie będzie już zmuszających choć do odrobiny myślenia audycji i słuchowisk, tylko bum, bum, bum. Paradoksalnie może się okazać, że jedyną wtedy stacją nadającą się do słuchania przez np. miłośnika niezależnej publicystyki będzie rozgłośnia z Torunia.
Gdyby komuś naprawdę zależało na porządnych mediach za niewielkie pieniądze, to UKE dawałoby koncesję za symboliczne pieniądze tzw. lokalnym rozgłośni obywatelskim. Same zalety: Wzmocnienie społeczności lokalnych, niewielkie koszty, społeczeństwo obywatelskie itp. Ale jak to kontrolować? Jak położyć na tym łapę? Jeszcze ktoś zacznie ludziom mówić prawdę, np. o kolonialnej strukturze naszej gospodarki. No way, więc stawki koncesji są zaporowe i nie nie ma obywatelskich rozgłośni.

O umieraniu

Michael J. „powiększył grono aniołków”. Już widać, że szykuje się w kryzysie ruch w medialnym interesie. To normalnie gdy zginie gwiazda. Ciekawe tylko, czy korporacje medialne zrobią z tego nieszczęśnika „świętego większego”, jak z Elvisa P., Johna L, czy Jimi'ego H? Czy może świętych mniejszych, jak np. Jim M.? Na razie strategia jest podobna do działań podjętych w przypadku „królowej ludzkich serc”. Z początku zadziało świetnie, ale że Diana nie śpiewała zyski byłyby mizerne gdyby nie Elton J. W przypadku Michaela jest co sprzedać, ale po aferach pedofilskich sprzed kilku lat, ciężko będzie zrobić z niego króla ludzkich serc, a zwłaszcza „dziecięcych serduszek”. Ale naukowcy z Bierutowic coś wymyślą.

Tydzień temu zmarł generał SB Zenon Płatek. Szef IV Departamentu MSW, odpowiedzialniejszego za walkę z kościołem. O zmarłych nic albo dobrze, ale jakoś mi nic dobrego do głowy nie przychodzi. Co najwyżej ciągle nie wyjaśnione pozostają jego związki ze sprawą zamachu na Papieża i śmiercią księdza Popiełuszki. Ale to nic dobrego, więc będę milczał.
Wiadomość o jego śmieci jakoś nie przebiła się na pierwsze strony gazet. Podobno przed śmiercią pojednał się z Bogiem i miał pogrzeb katolicki. Są w takim razie są trzy możliwości:
- Generał P. nie był złym człowiekiem. Ale to wie tylko on i Pan Bóg
- Generał P. był łotrem, który przejeżdżał na oczy.
- Generał P. był obłudnikiem. Kiedyś czynił zło wbrew swemu sumieniu, albo do końca pozostał gorliwym komunistą, który nawrócił się „na wszelki wypadek”. Ten wariant, budzi moją odrazę.

Ale jak widać w obliczu śmierci jesteśmy wszyscy równi. Nie są ważne miliony sprzedanych płyt w imię zysku, ani miliony krzywd i wyroków wydanych w imię utopijnych idei. Memento mori.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj