Z lektury dzisiejszego wywiadu z Panią Kluzik - Rostkowską - szefową PJN w Rzeczpospolitej dowiedziałem się wiele ciekawych rzeczy. Tekst nosi wielce obiecujący tytuł: ”Lewicę może zatrzymać tylko PJN”. Oczywiście! A cyjanek potasu jest skutecznym lekarstwem na ból głowy. Wystarczy zażyć niewielką ilość, a głowa przestanie boleć już na zawsze. Odejdą też w niepamięć łącznie z samą pamięcią wszelkie inne dolegliwości. Jak można mówić, że PJN zatrzyma lewicę, skoro PJN jest lewicą? Sposób myślenia Pani Prezes jest następujący: "Ponieważ brzydcy bolszewicy prą do koalicji z równie brzydkim PO, to my pokrzyżujemy im plany i sami wejdziemy z PO w koalicję. Zepchniemy na margines obciachowy PiS i po raz kolejny pokażemy czerwonym, że ich miejsce jest na śmietniku historii. Sama Pani Prezes odda się w jasyr Hunom z PO już za samą obietnicę oddania części namiestnikostwa. Przecież nie można pozwolić, aby Hunowie rządzili sami bez żadnej kontroli!"
Najbardziej zastanawia mnie sama klasyfikacja na lewicę i prawicę. W końcu w ramach PZPR także istniały ponoć "niemal prawicowe" frakcje, choćby słynni moczarowcy. Ich prawicowość polegała na odrobinie nacjonalizmu i na wierze w to, że socjalizm jest dobry, zaś wszystkiemu winne są wypaczenia. Odróżniało ich to o lewicowców w łonie tej samej partii, którzy twierdzili, że nawet wypaczony socjalizm jest lepszy od zgniłego kapitalizmu. A ja chciałbym, aby ktoś w końcu przywrócił znaczenie słowom i aby współczesne lewicowe partie przestały nazywać się lewicowymi i prawicowymi.
A dług rośnie, obietnice topnieją, propaganda szaleje, zakres wolności osobistej się kurczy, a benzyna drożeje. Czyli całkiem jak za Gierka. Brak jeszcze tylko bonów na cukier. Ale przecież władza nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Po wyborach nowa koalicjanta Pana Tuska musi się w końcu czymś wykazać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj