Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że krzyże są legalne. No i wszyscy poza bolszewikami odetchnęli z ulgą. Problem polega na tym, że krzyże były legalne w Europie na wieki przed tym, zanim komuś zrodził się w głowie szalony pomysł utworzenia tejże instytucji. Równie dobrze Trybunał mógłby uznać za legalny system datowania. Przypomnę tylko, że mamy rok 2011 od urodzin Chrystusa, więc wszyscy ateiści powinni być również obrażeni. Padająca europejska gospodarka przyczynia się jak widać do wzrostu zdrowego rozsądku. Cieszą się rzecz jasna środowiska konserwatywne, cieszę się też i ja. I przez tą radość jednocześnie legitymizuję wyroki Trybunału i jego rolę absolutnej na naszym kontynencie wyroczni. Nie tylko dlatego trzeba być ostrożnym w stosunku do wyroków tego gremium, jak i innych Łunijnych instytucji. Nie należy też podejrzewać, że wśród sędziów trybunału wzrósł poziom chrześcijańskiej świadomości Europy. To pewnie ostania motywacja jaka mogła im przyjść do głowy. Sądzę, że poza chęcią zwiększenia swej legitymizacji powodów takiej a nie innej decyzji było co najmniej jeszcze dwa. Pierwszy ma źródło w finansach. Po co poszukiwać wśród tubylczych europejskich ludów kolejnych powodów do nienawidzenia Europejskiego ładu, gdy i tak jest on w opłakanym stanie? Drugi powód jest iście religijny. Przyroda nie znosi próżni, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że puste miejsce po krzyżu przejąłby za chwile półksiężyc, bo sama Łunia nie ma nic alternatywnego do zaproponowania.
Ordynarniejsze postępu odpuścili tylko na chwilę zmuszeni sytuacją. Wyczuli także, że to nie odpowiedni moment. Odpuścili, aby za chwilę zaatakować na innej, słabiej bronionej flance naszą cywilizację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj