Sięgnąłem do notatki, którą zrobiłem dokładnie rok temu i okazało się, że jest nadal aktualna. Nie wiemy niczego, a reszta to już robota cybernetyków społecznych. Tablica, podziały, krzyż, demonstracje. I dalej nic. Choć wiadomo, że Premier, pani minister Kopacz kłamali jak z nut, nadal piastują swe urzędy. Mamy zatem dwie Polski. Jedną interesująca się czymś i próbująca dotrzeć do prawdy i drugą złożoną z młodych, wykształconych z dużych miast, których nie interesuje nic.
Widać wyraźnie już dzisiaj to tworzenie się kolejnego fragmentu narodowego mitu męczenników. Widać także nieustające testowanie naszej narodowej wytrzymałości, czego przykładem jest wczorajsza zamiana przez Rosjan tablicy. Testy te wypadają niestety dla nas wyjątkowo niekorzystniej. Nie jesteśmy już w stanie wykrzesać w sobie siły, jesteśmy bezradni, rozłożeni na łopatki, ekonomicznie i geopolitycznie podbici. Jeszcze chwila i jedyną rzeczą, jaka trzyma nas w tym „kraju gdzie kruszynę chleba” to nasz publiczny dług zaciągnięty lichwiarzy i obowiązek jego spłaty. Ktoś w końcu będzie musiał to zrobić. I tym sposobem narodzi się kolejny narodowy mit męczenników. Tylko czy będziemy jeszcze wtedy narodem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj