czwartek, 21 kwietnia 2011

Kasting

Reżimowe media doniosły ostatnio o przygotowywanym filmie, który ma być biografią Lecha Wałęsy. Za kamerą w roli reżysera ma stanąć sam Andrzej Wajda. O ile rzecz jasna jest to jeszcze biologicznie możliwe. Całego „niusa” można by uznać za kolejną kaczkę dziennikarską, które w ostatnich czasach przerosły prawdzie doniesienia, gdyby nie kolejne medialne doniesienia. Oto okazuje, że prace nad scenariuszem muszą być już zaawansowane, bo oto wiadomo co nieco o aktorskiej obsadzie. Eksportowe gwiazdy walą drzwiami i oknami. W filmie w roli ikony dziennikarstwa Oriany Fallaci ma wcielić się ponoć sama piękna Monica Bellucci. Ciekawe co powiedziałaby na to sama Oriana? W roli Margaret Thatcher ma wystąpić specjalizująca się już w tej roli Meryl Streep. O dalszej obsadzie cisza, ale można sądzić, że przy takich ikonach światowego kina nie jeden domorosły aktorzyna i celebryta będzie się chciał ogrzać. W każdym razie na skutek braku jakichkolwiek wiedzy o kulisach kastingu i scenariusza można puścić wodze fantazji. Producent tego wiekopomnego działa z pewnością dublerem tytułowej postaci uczyniłby Siergieja Bubkę. Ten wielokrotny mistrz świata w skokach o tyczce ma przynajmniej doświadczenie w skokach w odróżnieniu od tytułowego bohatera. Scena skoku przez płot w jego wykonaniu wyglądałaby bardzo realistycznie, a sam Wałęsa mógłby być wtedy kimś na kształt Bonda. Oczywiście gdybym ja miał wpływ na obsadę i scenariusz umieściłbym w filmie scenę z motorówką. Szkoda, że nie żyje już Leslie Nielsen. Idealnie nadawałby się do roli wesołego SBka kierującego taką łajbą. Kto w końcu powiedział, że taki facet musi być poważny? W scenie tej gdzieś na morskim horyzoncie umieściłbym równie wesoło pluskającego kaszalota. Do tej roli idealnie nadawałaby się pewna charyzmatyczna tramwajarka. W roli samej charyzmatycznej tramwajarki należałoby obsadzić jakąś Foremniak, albo co najmniej Bachledę Curuś. W roli Danuśki niezbędna byłaby jakaś Joanna Krupa, bo przecież super agent specjalnej troski nie może ot tak sobie mieć za żonę byle kwiaciarkę.
W roli tytułowej z pewnością należałoby obsadzić samego Rowana Atkinsona, bo jak już kręcić to po całości. W końcu jak publika ma iść na to do kina, to już na „wesołą frontową komedię” z sensacyjnymi wątkami. No ostatecznie w tej roli przy braku funduszy doskonale sprawdziłby się Jakub Powiatowy. Ma chłop charyzmę i gadane jak sam legendarny przywódca i do tego byłby gwarantem przyciągnięcia do kin starszych bez matury z małych wiosek. Bo o to obok legendarnego przywódcy strajku w filmie pojawi się postać młodego, rudowłosego kaszubskiego chłopca. Nie tylko roznoszącego ulotki, ale będącego prawą ręką sprawcy obalenia komunizmu. Tenże młodzian wpadł na trop moherowego spisku, którego liderem będzie czarny charakter – Anna Walentynowicz. Przecież jak wszyscy są pozytywni i tak naprawdę wszystkim zależało na obaleniu komuny, ktoś czarnym charakterem poza Lechem Kaczyńskim być musi. Nawet generał Jaruzelski grany przez Antonio Banderasa będzie bohaterem niczym Kmicic przechodzący w końcu na jasną stronę mocy. W epizodycznych rolach niezbędny będzie generał Kiszczak w roli generała Kiszczaka, bo jak wiadomo jest niezastąpiony i Adam Michnik, bo jak wiadomo jest wiecznie młody.
Po wielu zwrotach akcji wszystko skończy się dobrze. Bo jak coś może skończyć się źle w krainie szczęśliwości? W końcu zgoda buduje... A to że nie ma już stoczni i związek zawodowy w niej powstały nie ma już kogo bronić, to przecież tylko szczegóły, które się wytnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj