piątek, 29 kwietnia 2011

Ślub

Przebywając dziś około południa w pewnej restauracji, natrafiłem na włączony tam telewizor. Na ekranie transmisja ze ślubu księcia z forsiastą dziewczyną z ludu. Przed ekranem grupa ludzi wpatrzonych weń, niczym w mecz o mistrzostwa świata albo jakby byli co najmniej poddanymi młodej pary. Bajkowa sceneria katedry. Wszystko wydaje się jakoś dziwnie znajome. Nagle padają słowa duchownego o tym, czy ktoś zna jakieś przeszkody i cała sytuacja staje się jeszcze bardziej znajoma. 
Nagle jeden ze niezgromadzonych przed ekranem widzów wypowiada słowa:
- No i teraz powinna wlecieć Smoczyca i zjeść kurdupla.

Tak! Wszystko stało się jasne. Tylko panna młoda dziwnie szczupła i mało zielona.

Dość żarów. Najgorsze jest to, że to całe przedstawienie ma na celu utwierdzić wiwatujące tłumy, że telenowela jest rzeczywiście możliwa. Równie zły jest powszechny brak wiedzy, że to wszystko z prawdziwą monarchią ma niewiele wspólnego stanowiąc wyłącznie jej zmutowaną karykaturę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj