poniedziałek, 14 września 2015

Koleiny

Od ubiegłego tygodnia znów słuchałem radia co staje się chyba moim codziennym rytuałem. I nie było to wcale niepoprawneradio.pl – jedna z niewielu odtrutek na medialną propagandę lecz zwykle komercyjne ścierwo. Nie czyniłem tego z miłości do coraz mniej zrozumiałej muzyki czy bełkotliwych audycji na banalne tematy, ale w celach bardziej poznawczych. Chór huraoptymizmu w kwestii „naszych dostojnych gości” przetykany reklamami i „umpa - umpa”. Po kilku dniach nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różyczki zaczynają pojawiać się obawy i zakłopotanie ale połączone z pretensjami do naszych władz o to, że żywimy za mało tolerancji w stosunku to tego co jest dziejową koniecznością. Nagle zdaje sobie sprawę, że medialna narracja nie jest wyłącznie podyktowana przez lokalny oportunizm czy polityczną poprawność. Zdaje się ona zmieniać w zależności od chwiejnego stanowiska rządu w Berlinie w sprawie tak zwanych „uchodźców”. Wtedy dopiero uświadamiam sobie znaną od dawna oczywistość o wielkości niemieckich wpływów w polskim medialnym rynku. To zza Odry usiłuje się kształtować nasze myśli, poglądy i sumienia. Nagle wyciągnięty za kołnierz bajkopisarz o nazwisku Gross obwieszcza światu jak na zamówienie, że to my jesteśmy sprawcami mordów na Żydach i niechęć wobec obcych jest w naszych genach. Miej Polaku wyrzuty sumienia. Jak nową narrację powtórzą ci sto razy to w nią uwierzysz.
Poza „umpa – umpa” i treściami propagandowymi potrzebna jest jakaś mózgowa zasypka: jak uczesać modnie psa albo ile rowerzystów powinno być na chodnikach a ilu pieszych na rowerowych ścieżkach? Wszystko aby słuchacz nie zaczął samodzielnie myśleć, bo jeszcze mózg pozbawiony bodźców zacznie generować własne treści. I oto na kilku stacjach nagle podobne tematy. W mieście na śląsku ktoś chciał ukraść bankomat. Ale kupa śmiechu. W innym mieście jakiś dureń przyniósł do banku pocięte gazety licząc na to, że pracownicy bez liczenia przyjmą wpłatę na konto i nie zajrzą do środka plików spiętych banderolami. Też kupa śmiechu. Ale za chwilę kolejny nius mówi o konwojencie, który ulotnił się ze dwoma milinami w gotówce i szuka go policja. Niechcący więc między „umpa – umpa” przebija się wizja nie durniów lecz biednych, zrozpaczonych ludzi nieradzących sobie ze spłatą zaciągniętych kredytów, którzy usiłują desperacko zdobyć trochę grosza na spłatę zobowiązań. I tym ludziom system próbuje wcisnąć jeszcze objawioną prawdę o dziejowej konieczności i wzięciu na swój garnuszek roszczeniowej kulturowej piątej kolumny. 

Jesteśmy w sytuacji trudniej jak chyba nigdy w dziejach, bo w nowym niewolnictwie nie tylko niewoli się nasze ciała ale przede wszystkim dusze odbierając prawo do własnego zdana i własnych myśli. Ale taki jest świat snów nowego lewicowego totalitaryzmu. Lewica tworzy sztuczne światy, a wzdraga się przed realnością. Lubi przy tym tworzyć nowe pojęcia rzekomo ją opisujące, a tak na prawdę ją zaklinające zgodnie z zasadami strukturalizmu, który tworzy wizję świata poprzez siatkę pojęć. Homofobia, nietolerancja (w nowym znaczeniu) i walka z uprzedzeniami nie schodzą im z ust, podobnie jak niegdyś rozkułaczanie i walka klas. To wszystko ma na celu nie opisać, a zawęzić rzeczywistość do jedynie słusznej wizji. Nie ma zatem w rezultacie nic gorszego niż totalitaryzm mentalny wszczepiony do głów i niepozwalniany wyjść poza wyznaczone ramy. Gdy coś się w nich nie mieści jest ucinanie niczym głowa wroga, bo lewica nie ma żadnych moralnych hamulców. Liczy się z założenia utopijny cel, a droga do niego musi być usiana trupami, gdyż krew wrogów na rękach tworzy prawdziwą bandycką wspólnotę winy.
Może w metodzie pojęciowych klatek nie ma aż tyle szaleństwa jak się na pierwszy rzut oka wydaje? Może trzeba czynić dokładnie tak samo i tworzyć nowe wyrazy zamykające ideały lewicy za ich kratami? Może lewicujących gówniarzy warto jest nazywać faktofobami? Może dla przekształcającej się zawsze w totalitaryzm polityki wyrównywania i ujednolicania warto przypisać miano kombajnologii lub filozofii ścierniska? Przecież po przejściu machiny postępu pozostaną z reguły tylko równo przycięte kikuty łodyg na wyschniętej glebie. 
Właśnie na naszych oczach wszelkie rojenia o globalnej wiosce, nieistotności narodów, a istotności klasowego podziału przeżywają trudną próbę. Ale to niczego nie zmienia. Następcy Trockiego znajdą za chwilę nowe kryteria nierówności i będzie nas wyrównywać do woli.
Lewica to myślowe koleiny, które dziwnym zbiegiem okoliczności pasują idealnie do kolein wyznaczanych przez medialne prane mózgów. Te drugie są tylko instrumentem mentalnego zniewolenia, zaś te pierwsze są nim w swej istocie. Połączenie obu przyprawia o trwogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj