Strefa Schengen sypie się na naszych oczach. Wystarczyło tylko kilkaset tysięcy ludzi przekraczających nielegalnie granice aby obrócić w perzynę odmienianą przez wszystkie przypadki europejską solidarność i ukazać, że była ona jedynie domkiem z kart i „owocem pychy lewicowych intelektualistów”. Oczywiście kontrole na granicach wprowadzono tymczasowo, ale wszelkie tego typu decyzje podejmuje się na ogół tymczasowo, od wprowadzenia w Polsce podwyższonej stawki VAT kilka lat temu, po kartki na cukier u schyłku epoki Gierka. Najpierw rozsądek przegrał nad politycznym wyrachowaniem w ideologicznym gorsecie, a potem dopiero przyszedł czas na otrzeźwienie. I to wcale nie nagła ideologiczna metamorfoza zdecydowała o zmianie kursu. Nagle okazało się, że podatnik niemiecki nie jest tak szczodry. Poza tym wystarczyło zobaczyć tzw. „uchodźców” w akcji, aby wyleczyć się z naiwnej politycznej empatii. Najbardziej zadziwia jak nasi „salonowi ulubieńcy” nagle zmienili front. Wygląda to jak akcja koordynowana ale równie dobrze może być to skrajny konformizm. Napoleon Bonaparte miał powiedzieć kiedyś, że głupota w polityce nie jest żadną przeszkodą. Jeśli weźmiemy pod uwagę tak zwany rozkład normalny, który głosi, że dominuje przeciętność, zaś geniuszy jak i dryblasów oraz głupków i kurdupli w danej populacji mamy zawsze mniej ale po równo, to zdamy sobie sprawę, że cesarz francuzów i tym razem miał rację. Gdy dodamy do tego faktu, że głupota zwykle idzie w parze z brakiem moralności, a więc w politycznych przepychankach dany głupek ma zawsze fory, to jesteśmy dotarcia do istoty wielu problemów jakie nasz ludek ma ze swymi wybrańcami. Ludek rzecz jasna nie jest tu też bez winy. Nie zmienne lubi obiecanki i co najwyżej zmienia jednego cwaniaka da drugiego.
Swego czasu Marek Nowakowski napisał:
„Polityk naszych czasów to elokwentny ćwok, pazerny, przebiegły, bez światopoglądu, zasad etycznych, gąbka. Prawica, lewica, konserwatyzm, liberalizm – to dla niego pojęcia o dowolnej treści. Żongluje nimi jak piłeczkami. Śliski jak wąż. Łatwo się go nie pozbędziemy.”
Ten też miał rację. Ale to demokracja wsparta przez media wymusza takie, a nie inne postawy wśród tych, którzy na siłę chcą utrzymać się „na fali”.
Demokratyczna ściema demokratyczną ściemą, idioci idiotami, ale ktoś musi rządzić. Do tej pory sądziłem, że kanclerz Niemiec to osoba nieugięta i myśląca w ramach dalekosiężnej racji stanu swego kraju, a nagłe wolty mają charakter wyłącznie taktyczny, a tu się chyba myliłem. Chyba, że.... Rozwiązania zatem są dwa. Pierwsze, że tak naprawdę Angela także jest marionetką w rękach znacznie potężniejszych lub drugie, że to celowa gra na rozwalenie wspólnoty, bo taka jest w tej chwili logika etapu po osiągnięciu przez Niemcy na europejskim terytorium niemal pełnej ekonomicznej i politycznej hegemonii. Nie jest to wykluczone. Pisałem już jakiś czas o rychłym koniecznym zwinięciu kosztownych unijnych dekoracji. Imigranci i związany z nimi ferment mogą być zatem tylko instrumentem w przejściu na ręczne sterowanie, którego zapowiedzą były nieco wyprzedzone i szybko uciszone monity niejakiego byłego ministra R. Sikorskiego skazanego za zbyt długi ozór na polityczny niebyt. Przecież to nikt inny jak on apelował o to, aby Niemcy wzięły w swoje ręce przewodnią rolę w Europe. Jak widać zbytnich konformistów należy unikać i dalej wspierać wylęgarnie politycznych idiotów szczególnie w krajach satelickich. Tam rozkład normalny nie obowiązuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj