Wczorajsze lody truskawkowe spowodowały, ze mój młodszy syn stwierdził dziś rano, że boli go gardło, wszystko go swędzi, do żadnej szkoły nie pójdzie i chce aby go przytulić. Gdy się zgodziłem - dolegliwości nagle przeszły. Gdy wydało mi się to odrobinę podejrzane i powiedziałem mu o tym - wróciły z podwojoną siłą. O tej domniemanej alergii na truskawki przypomnę mu jak się zacznie sezon na te owoce.
Siedzimy więc w domu oglądamy telewizję, bo pogoda pod psem i pijemy herbatkę malmową licząc na efekt placebo. Mam nadzieję, że na maliny nie jest uczulony. Na szczęście dzisiaj wraca już mama, która potrafi rozpoznać wszelkie przejawy symulowania głębokim spojrzeniem w oczy. Opanowała tę sztukę do perfekcji. W końcu mieszka z trzema chłopami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj