Jedno jest pewne: ktoś to organizuje. Nie ma innej możliwości. Jeśli więc to traktujemy jako pewnik, pojawia się pytanie: kto to robi? Co do tego nie mam ani pewności ani wiedzy. Jest to ktoś niesamowicie inteligentny i niesamowicie zły. Zaiste, aby wpaść na pomysł ofiarowania rodzinom ofiar Smoleńska po ćwierć miliona, a potem stworzyć fakt medialny, w którym rodziny ofiar Casy też chcą małe co nieco, trzeba być diabelsko inteligentnym. Ktoś, kto to wymyślił wiedział, że tego typu księgowość i targi deprawują.
Po pierwsze, udało się postawić znak równości między dwiema sprawami, przez co Smoleńsk został obdarty z symboliki i przydzielono mu jedynie wizerunek pospolitego wypadku.
Po drugie przeciętny leming odniósł wrażenie, że w tym wszystkim chodzi jak zwykle o kasę. Nie ma wyższych, wartości jest tylko kasa. Po to przecież są organizowane te pochody, zadyma w sejmie i temu podobne. W ten sprytny sposób dla pewnej części mieszkańców nadwiślańskiego kraju Smoleńsk przestał być sacrum.
Wyliczono wartość każdego ludzkiego życia. Policzono to, co niepoliczalne. A więc policzmy. 250 tys. złotych razy 96, to nie mniej ni więcej, jak 24 miliony złotych, aby zamknąć skamlące gęby. O ile nie myli mnie pamięć, remont dwóch Tupolewów kosztował ok. 70 milinów złotych. A więc sam remont tej latającej trumny kosztował więcej, niż życie jego pasażerów. Ile jest warta każda dziura w czaszce z katyńskiego lasu? Ile więc jest warta Polska? 38 milionów 463 tysiące 689 obywateli (za Wikipedią) razy 250 tysięcy , to tylko 9 i pół biliona złotych. Super! Mamy niecały bilion długu, to spokojnie możemy się jeszcze trochę pozadłużać. A jak trzeba będzie oddać to w naturze w jasyr część obywateli. Najlepiej tych starych, niewykształconych z małych miast. Pójdą hurtem za 150 000 od łepka. A co?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj