Podobno jest globalne ocieplenie, a wczoraj śnieg sięgał po łydki. Obsypany śniegiem bałwanek szedłem do pobliskiej księgarni budząc przerażenie obsługi. Gdy odtajałem zacząłem oglądać półki. Rozwaliła mnie pozycja jakiegoś francuza pt."Jak być papieżem". Książka zawierała opisy procesu wyboru papieża i różne ciekawostki z życia Watykanu. Wypisz wymaluj poradnik: "Papiestwo dla opornych", albo "Co masz zrobić gdy konklawe cię wybierze"? Podobno papieżem może zostać każdy ochrzczony mężczyzna, jednak sądzę, że target potencjalnych odbiorców tej książki jest i tak znikomy. Gdy wróciłem do domu włączyłem telewizor. Na jakimś kanale leciał program pt. "Monarchie królewskie". A jakie maja być monarchie? Prezydenckie? Co by było śmiesznie, oryginalny tytuł to "Monarchy". Ale jak widać tłumacze wskazali się innowacyjną weną. Zaraz przypomina mi się Dirty Dancing - Wirujący seks, czy Hanger (Głód) z C. Deneuve,D. Bowie,S. Sarandon przetłumaczony jako "Zagadka nieśmiertelności". To ostatnie to rozumiem. Puścić film pt. "Głód" tuż po stanie wojennym (film powstał w 1983 r.), kiedy kupno czegokolwiek było rzeczywiście wampirzą wyprawą po krew, to w pewnym sensie prowokacja. Widać cenzura nie puściła. Ale "Monarchie królewskie"? To taka kartka papieru czy opona z gumy. W kontynuacji "Misia" czyli w "Rysiu" trener Jarząbek wypowiada słowa: "Prezes to ma tylko głowy w dupie". U mnie podobnie: mam głowę w głupotach. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj