niedziela, 29 marca 2009

A teraz coś z zupełnie innej beczki

Jak się okazuje sztukę można uprawiać na różne sposoby. Ale to mnie powaliło: http://www.noiseaddicts.com/2009/03/celebrity-art-made-with-cassette-tapes/

Kiedyś Jarek Koziara zapytany przej jakąś niezbyt rozgarniętą dziennikarkę: "Co go zainspirowało?" Odpowiedział, że stare urządzenia AGD: widły, cepy, sierpy, kosy, maselnice. Ale ona i tak nie obczaiła.
Od pewnego czasu chodzi po głowie pomysł na odrobinę prowokacyjne i eksploracyjne podejście do sztuki czy raczej do jej historii. Po wioskach chodzą ciągle ludzie z mikrofonami poszukujący starych brzmień, aby ocalić je przed zapomnieniem i przejściem w niebyt. Archiwizuje się różne formy ludzkiej aktywności, nawet dane cyfrowe. Polecam www.archive.org. Jest jedna forma sztuki czy też "plebejskiej aktywności artystycznej", która za chwile naprawdę bezpowrotnie zniknie. Znika ciągle, systematycznie wraz z ludźmi. Tatuaż. Co by nie powiedzieć jest to jakiś przejaw ludzkiej aktywności kompletnie nie objęty okiem badacza. Nie chodzi mi by najmniej o wystudiowane działa tworzone w salonach przez zawodowców i będąc obecnie "trendy", ale o prawdziwą zgedowską dziabanę. Wykonywaną często w zakładach karnych przez towarzyszy niedoli. Te właśnie, często wstydliwie ukrywane potem "dziary" zostają wcześniej czy później zakopane do grobu wraz z ich nosicielem. Nie ma poza muzyką chyba czegoś bardziej egzystencjalnego i ulotnego. Jest ostatnia chwila aby o tym pomyśleć i przygotować pospolite ruszenie. Niechaj młodzież zaopatrzona w aparaty cyfrowe i kilka flaszek przechadza się po cieszących się złą sławą dzielnicach naszych miast. Niech media to podchwycą. Zapewniam co do jednego: nikt nie dostanie po buzi, ani aparaty nie znikną, jeśli ferajna będzie wiedziała o co chodzi w całej zabawie. Respekt. Oczywiście fotografiom powinien towarzyszyć wywiad z właścicielem obrazka, okoliczności i czas jego powstania, dane artysty itp. Może okaże się, że mieliśmy w kilku ZK wybitnych artystów. Tak jak kilku graficiarzom udało się wejść na salony, dlaczego dziary nie mają być obiektem wystaw?

Nazwałem to roboczo BIENNALE POLSKIEJ DZIABANY - co dwa lata wystawa. Nawet skrót jest fajny wizualnie: bpd. Bo b,p i d to jeden znak tylko poodwracany. Jakiś plastyk miałby niezłą zabawę.
Wiem jedno, warto zarchiwizować coś czego za chwilę nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj