Jak donosi prasa, premier bardzo chciałby mieć możliwość osobistego kontaktu telefonicznego do Baraka Obamy. Podobno w tej sprawie prowadzone były już rozmowy na szczeblu dyplomatycznym. W naszej historii istniał już funkcjonariusz publiczny, który miał możliwość dzwonienia do "centrali". Mowa o niejakim Józefie Światło (Izak Fleischfarb) wysoko postawionym funkcjonariuszu UB, który potem uciekł na zachód. Nie wykluczone, że był od dawna agentem - co oczywiście nie usprawiedliwia jego wcześniejszej zbrodniczej przeszłości. Oddał nawet pewne usługi Polsce ujawniając sekrety pracy UB - w audycjach Radia Wolna Europa. Tenże miał ponoć przywilej w nagłych przypadkach wykonania telefonu do samego Ławrientija Berii.
Jestem jak najdalszy jeśli chodzi o insynuowanie związków między osobami i faktami.Nie widać tu żadnej zmiany. Cały czas muszą nasi gdzieś dzwonić! Zmieniają się tylko kierunki, częstotliwość rozmów i oczywiście sami rozmówcy. Czy gdyby telefon wynaleziono jakieś 200 lat wcześniej, nasz marionetkowy król Stanisław August Poniatowski miałby bezpośrednią linię telefoniczną do Carycy Katarzyny? Nie wykluczone, że tak.
Samo dzwonienie to nic złego. Stanisław miałaby pewnie wiele do powiedzenie Katarzynie, tak jak z pewnością Światło miał wiele do powiedzenia Berii. Tylko czy Barak będzie miał o czym rozmawiać z Donaldem? Nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj