Co robią wampiry w ośrodku krwiodawstwa? Jeśli myślicie, że przeprowadzają zmasowany atak jak w horrorach klasy „C” - to bardzo się mylicie. Wampiry nie są wcale takie głupie. Po co atakować, „niszczyć krowę która znosi złote jajka”? :-) Nie lepiej postępować powoli, metodycznie przejąć ośrodek, a frajerzy za czekoladę w imię chęci pomocy bliźnim będą nam przynosić w swych żyłach świeży towar...
Społeczeństwo przez klasę polityczną okradane jest systemowo i w sposób taki do którego zdążyliśmy przywyknąć, wręcz aprobując grabież.
Sytuacja przypomina stary dowcip o dwóch bykach: starym i młody obserwujących stado krówek.
- Biegnijmy tam – proponuje młody – ty weźmiesz jedną z lewej a ja tą drugą z prawej.
- Oj młody, młody – śmieje się stary byk – podejdziemy powoli, bez rozgłosu i przelecimy wszystkie.
Jak mawiał pewien profesor: „Gdy pod prysznicem spojrzysz w dół i zobaczysz, że masz cztery jaja, nie ciesz się że jesteś supermenem. Ktoś prawdopodobnie posuwa cię od tyłu.”
Jesteśmy grzmoceni przez klasę próżniaczą od jakiś dwustu lat, a z pewnością od chwili gdy wyrżnięto lub rozgoniono w Polsce arystokrację. Arystokracja – zwana – niegdyś klasą próżniaczą miała misję opieki nad ludem. Kiedy lud pozbył się „krwiopijców” zastąpił ich własną ciągle nienasyconą, pochodzącą z wyboru kastą polityczną, której często jedynym powodem istnienia jest: nachapać się jak najwięcej i jak najszybciej, bo za chwilę stołek odfrunie i znowu trzeba będzie klepać bidę w gminnej szkole, albo innej „przechowalni”. Nowa klasa próżniacza wymyśla ciągle to nowe sposoby dobrania się do naszych pieniędzy. W kraju gdzie od prawie stu lat tryumfuje socjalizm i wyprał mózgi ludzi do tego stopnia, że kapitalizm to taki nie realny socjalizm ale socjalizm, gdzie 80% PKB jest pobierane i dystrybuowane przez aparat administracyjny (celowo nie używam określenia „państwowy” bo państwo polskie jest w zaniku, innymi słowy daliśmy się już "wygrzmocić”) – rośnie tęsknota do pańszczyzny. W czasie pańszczyzny chłop miał przynajmniej prawo pracy co najmniej jeden dzień w tygodniu na swoim.
Zadłużenie Polski sięgające podobno 300 miliardów dolarów nie zostało wytworzone przez „złych komunistów”. W końcu ktoś powie: „sprawdzam, oddawać kasę” i okaże się, że nas nie stać na tak zorganizowane państwo.
Tylko czy wampiry zastąpią zastąpione przez inne? Czy krew trafi do potrzebujących? Zależeć będzie od nas. Potrzebujemy radykalnej reformy finansów publicznych i okręgów jednomandatowych. Wtedy naprawdę pogonimy wampiry.
Społeczeństwo przez klasę polityczną okradane jest systemowo i w sposób taki do którego zdążyliśmy przywyknąć, wręcz aprobując grabież.
Sytuacja przypomina stary dowcip o dwóch bykach: starym i młody obserwujących stado krówek.
- Biegnijmy tam – proponuje młody – ty weźmiesz jedną z lewej a ja tą drugą z prawej.
- Oj młody, młody – śmieje się stary byk – podejdziemy powoli, bez rozgłosu i przelecimy wszystkie.
Jak mawiał pewien profesor: „Gdy pod prysznicem spojrzysz w dół i zobaczysz, że masz cztery jaja, nie ciesz się że jesteś supermenem. Ktoś prawdopodobnie posuwa cię od tyłu.”
Jesteśmy grzmoceni przez klasę próżniaczą od jakiś dwustu lat, a z pewnością od chwili gdy wyrżnięto lub rozgoniono w Polsce arystokrację. Arystokracja – zwana – niegdyś klasą próżniaczą miała misję opieki nad ludem. Kiedy lud pozbył się „krwiopijców” zastąpił ich własną ciągle nienasyconą, pochodzącą z wyboru kastą polityczną, której często jedynym powodem istnienia jest: nachapać się jak najwięcej i jak najszybciej, bo za chwilę stołek odfrunie i znowu trzeba będzie klepać bidę w gminnej szkole, albo innej „przechowalni”. Nowa klasa próżniacza wymyśla ciągle to nowe sposoby dobrania się do naszych pieniędzy. W kraju gdzie od prawie stu lat tryumfuje socjalizm i wyprał mózgi ludzi do tego stopnia, że kapitalizm to taki nie realny socjalizm ale socjalizm, gdzie 80% PKB jest pobierane i dystrybuowane przez aparat administracyjny (celowo nie używam określenia „państwowy” bo państwo polskie jest w zaniku, innymi słowy daliśmy się już "wygrzmocić”) – rośnie tęsknota do pańszczyzny. W czasie pańszczyzny chłop miał przynajmniej prawo pracy co najmniej jeden dzień w tygodniu na swoim.
Zadłużenie Polski sięgające podobno 300 miliardów dolarów nie zostało wytworzone przez „złych komunistów”. W końcu ktoś powie: „sprawdzam, oddawać kasę” i okaże się, że nas nie stać na tak zorganizowane państwo.
Tylko czy wampiry zastąpią zastąpione przez inne? Czy krew trafi do potrzebujących? Zależeć będzie od nas. Potrzebujemy radykalnej reformy finansów publicznych i okręgów jednomandatowych. Wtedy naprawdę pogonimy wampiry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj