Muszę stwierdzić, iż wiać tam pewną niespójność, polegającą na opisie założeń komunizmu i jego stronie funkcjonalniej, państwowej i organizacyjnej.
Dla mnie komunizm jako system społeczny i sposób organizacji państwa nigdy nie istniał. Bo nie mógł z uwagi na utopijny charakter ideologii. Państwa zakłada określoną strukturę organizacyjną aparat nacisku, co wywołuje już w założenie nierówności społeczne. Państwo komunistyczne podobnie jak państwo Platona nie mogły nigdy istnieć. Dlatego można mówić o ideologii komunistycznej lecz o państwach komunistycznych nie. Inna sprawa, że takie państwa jak ZSRR oficjalnie deklarowały komunizm, lecz jak wiemy na deklaracjach się kończyło. Kolejna kwestia wywołująca nieporozumienie to potoczne określenie ustroju panującego w np. w Polsce jako komunizmu. Państwa komunistyczne oficjalnie deklarowały przywiązanie do tej ideologii jednak sam fakt wprowadzenia w państwie radzieckim waluty musiał oznaczać odejście o utopijnej ideologii. W Polsce tzw. partia komunistyczna nazywała się partią robotniczą bo na słowo komunizm większość ludzi dostawała gęsiej skórki. W tej chwili używa się terminu „partia komunistyczna” jako synonimu PZPR. Ciekawe prawda?
Określeniem bardziej precyzyjnie oddającym czym były w rzeczywistość tzw. „kraje demokracji ludowej” jest nazwanie ich „realnym socjalizmem” lub „krajami totalitarnymi odwołującymi się do komunistycznej ideologii”.
"W partiach komunistycznych kładziono duży nacisk na bezwzględną dyscyplinę wobec celów formułowanych przez elitarnych i kadrowych przywódców. W partiach - zależnie od kraju - dopuszczano w różnym stopniu wewnątrzpartyjną dyskusję, jednak zabroniona była krytyka partii na zewnątrz. Po dojściu do władzy, partia komunistyczna stawała się jednolita z aparatem państwowym. Na ogół szybko zatracała swoją ideowość i stawała się często tylko środkiem do podniesienia statusu społecznego osób z kręgu partii."
"Ustrój komunistyczny - jako ustrój bezklasowy, uwolniony od instytucji państwa, najwyższe stadium rozwoju społeczeństwa socjalistycznego - nigdzie nie został zrealizowany. Był natomiast uznawany za cel, do którego miały dążyć społeczeństwa socjalistyczne.
W praktyce państw rządzonych przez partie komunistyczne i robotnicze występował (i w niektórych krajach nadal trwa) ustrój nazywany od lat 70. XX wieku, stworzonym w ZSRR propagandowym określeniem realnym socjalizmem (który zastąpił wcześniej stosowane określenie dyktatura proletariatu).”
„Rządy partii określanych jako komunistyczne były jedną z przyczyn zacofania gospodarczego wielu państw świata. Po wyczerpaniu łatwo dostępnych zasobów i wskutek narastania zjawisk biernego oporu oraz korupcji, nastąpiła faza utraty atrakcyjności ideologicznej i praktycznej. Pojawiły się zorganizowane ruchy emancypacyjne ("Solidarność").”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komunizm
Z pozoru nic a jednak. Bo czym innym jest mówienie że komunizm to utopia, która nigdy nie może zadziałać w praktyce, a ci którzy tego chcą to kretyni, marzyciele lub populiści. A czym innym jest mówienie, że system komunistyczny był i miał swoje wady, ale był alternatywą dla kapitalizmu. Był oczywiście zbrodniczy i totalitarny, ale był. Więc może za jakiś czas pojawi się kilku jegomości, którzy stwierdzą: „O.K. odrzućmy totalitarnym i zbrodnię i będziemy mieli wspaniały system równości społecznej”. A to już jest niebezpieczne, zwłaszcza w systematyzacji gdy obecny korporacyjny kapitalizm – też chory – staje się de facto także państwem totalitarnym i to w skali globalnej. Za chwilę ktoś gotów wziąć gotowe wzorce i mamy powrót do przeszłości. Dlatego trzeba mówić jasno: system komunistyczny (zwany tak czy inaczej) jest niemożliwy (utopijny), a próba jego stworzenia to tylko totalitaryzm i zbrodnia.
Więc co się stało 20 lat temu? Nastąpiła mówiąc językiem giełdowym „korekta” systemu. PRL przedyktował do III RP odrzucając to co i tak było tylko „zasłoną dumną” czyli ideologię, której i tak nikt nie traktował poważnie. Była to swojego rodzaju „restrukturyzacja”: pozbyto się tego co ciąży najbardziej – ideologi, biorąc to co najbardziej porządne – własność. Ciekawe czy entuzjaści nowego święta, zaproszą na nie generała Jaruzelskiego? W końcu Prezydenta III RP i żywy, chodzący dowód na ułudę owej transformacji. W tej chwili pod spodem mamy nadal stare. Czy ktoś rozliczył jakieś PRLowskie zbrodnie, czy ktoś przeprowadził lustrację? Za to uwłaszczono starą nomenklaturę, jeszcze bardziej tym razem naprawdę nierozerwalnie łącząc partię z narodem. Skoro nie było w Polsce komunizmu więc nie można było go obalić. Ale to oczywiście tylko symbole, mitologia.
http://wylaczsystem.salon24.pl/107236,wolni-zniewoleni
http://www.rp.pl/artykul/2,313051_Ziemkiewicz__Wolnosc_na_folwarku.html