Sukces Unii w naszym kraju i masowe, bezkrytyczne i ślepe poparcie dla tej koncepcji to zjawisko złożone i wynikające z dobrze zaplanowanej inżynierii społecznej. Jednak istnieją pewne prawidłowości pokazujących pewne prawidłowości. Przede wszystkim zatroszczono się o poparcie elit, zwłaszcza politycznych i ich klienteli, „kupując je”. W wyniku integracji z Unią na obecnych zasadach powstało wiele nowych instytucji, etatów i synekur zapewniających zarówno politykom jak i ich urzędniczej klienteli dostatnie życie. Trudno, więc spodziewać się, iż z tej stron zostanie przepuszczony choćby najmniejszy atak na podstawę funkcjonowania tego systemu. Drugie w kolejności są organizacje pozarządowe o dużym oddziaływaniu i ich liderzy, dla których skierowano spore środki na realizację różnego rodzaju prospołecznych projektów. To że te pieniądze poza doraźnymi efektami nie przynoszą większych rezultatów jest oczywistością. Trzecią grupą dopuszczoną do stołu, są rolnicy. Dopłaty do produkcji rolnej – zwłaszcza te trafiające do małych gospodarstw – to „pieniądze za nic”. Często zresztą jedyne jakie obok rent i emerytur trafiają do wiejskich gospodarstw domowych, bo nieopłacalność jakiejkolwiek produkcji jest oczywistością. Pokrzykiwania pewnych grup rolniczych są oczywiście marginalizowane. Procesowi temu towarzyszą dwa tożsame zjawiska: „rozbicie” wielkich zakładów przemysłowych a co za tym idzie robotniczych środowisk nacisku, (czego obrazem jest marginalizacja związków zawodowych w życiu publicznym) oraz odpowiednia jednolita polityka medialna.
Sytuacja ta przypomina nieco tworzenie przeszło 500 lat temu struktur państwowych w wyniku kolejnych unii litewsko-polskich. W ich wyniku elity litewskie przyjęły polską kulturę. Nie było żadnego podboju, żadnej eksterminacji. Po prostu naturalny proces.
Nauczka z różnych tego typu integratorskich przedsięwzięć zostaną wyciągnięta i nikt nie próbuje już wzorem ostatnich 500 lat narzucać jedynie słusznej kultury. Wystarczy kolonializm gospodarczy i podporządkowanie produkcji krajowej w stosunku do „państw centralnych”.
Wzorem jest bardziej Cesarstwo Rzymskie, które za bardzo nie interesowało się sprawami wewnętrznymi prowincji. A mimo top upadło. Musimy także pamiętać, że Rzym był kiedyś republiką. Wyciągnięto również wnioski i z tego faktu. W tej chwili buduje się od razu cesarstwo lecz z demokratyczną fasadą. Kiedyś władcy mieli tyle odwagi, że sprawowali władzę personalnie. W tej chwili wystarcza im pociąganie za sznurki. Jednak to także może się zmienić, czego uczy przykład pakietu telekomunikacyjnego, do którego PE ma wrócić po wyborach. Głosowanie do skutku, jak w przypadku irlandzkiego referendum.
Nie znaczy to, że Unia to samo zło. Wręcz przeciwnie! Lecz Unia wolnych zwłaszcza gospodarczo, a nie niewolników i panów. Sfera wolność jest więc podstawową kwestą, o którą należy się dopominać. Pomysł na europejską integrację polegał pierwotnie na stworzeniu wspólnego rynku na nie budowie struktur państwowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj