czwartek, 3 września 2009

Łańcuch pokarmowy

Kolorowe pisma
Wystarczy podejść do stoiska z gazetami aby przekonać się ile śmiecia kupują ludzie płacąc zań ciężko zarobionymi pieniędzmi. Nie dość że treść większości czasopism spełnia kryterium tzw. Kultury obrazkowej (80% objętości pisma to fotografie) to treści są często tak kretyńskie, że aż lepiej ich nie czytać. Do tego dochodzą reklamy, będące pewnie głównym źródłem rentowności pism, oraz program tv, będący pewnie głównym powodem ich „kupowalności”. Trudno oczekiwać aby owa papka dla mózgu zawitała jakieś wartościowe treści, więc może zawiera chociaż wartościowe fotografie. Gdzie tam. Komiksowa papka informuje nas kto z kim, kto sobie co zrobił i kto zagra w nowym odcinku czegoś tam. Typowa papka dla mózgu, który przecie żreć coś musi. Generalnie prezentowane są facjaty lansowanych tzw. celebrytów.
Potem ci sami ludzie oglądają filmy ze swymi ulubionymi aktorami, wczuwając się w fabułę i będąc przekonani o tym, że ów aktorzyna to geniusz. A to przecież nie aktorzy tworzą filmy.

Jak się robi filmy?
Najważniejszą osobą w filmie jest producent. To on wykłada pieniądze na produkcje filmu. Zatrudnia reżysera, aktorów, wcześniej kupuje scenariusz. Tak właściwie aktor to ostatnie element owego „łańcucha pokarmowego”. O jego zatrudnieniu decyduje często kasting, a dla widzów to postać pierwszoplanowa.

Mamy partie do których należą politycy, będący mistrzami aktorstwa i wytwórcami medialnej papki dla mózgów mas. Ktoś ich zatrudnia, ktoś organizuje kastingi, ktoś pisze scenariusze. Rządzi producent. Tylko kto nim jest? To dość proste. W każdym filmie nazwisko producenta pojawia się zwykle w napisach jako pierwsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj